miniatura

–  polscy luteranie na Zielonej Wyspie Kiedy pierwszy raz przyjeżdża się do Irlandii, to oprócz lewostronnego ruchu na ulicach i wynikającego z tego zrozumiałego zagubienia, ma się poczucie, że wszystko jest tu jakoś na odwrót albo przynajmniej inaczej. W samochodzie okazuje się, że kierownica też jest nie po tej stronie, co powinna, wszystkie informacje i napisy, nazwy miast na drogowskazach są dwujęzyczne. Dla regularnie przyjeżdżających tam ewangelickich duchownych z Polski nie jest to już tak wielkim zaskoczeniem. Uczestnicy pierwszego nabożeństwa w 2007 r. Jednak nie jest to też bezproblemowe, podobnie jak zapowiedzi kolejnych stacji w pociągach czy przystanków w autobusach wypowiadane w dwóch językach, najpierw po irlandzku, a dopiero później po angielsku. Na co dzień, w większości regionów Zielonej Wyspy nie słyszy się rdzennego[...]

Musisz się zalogować aby zobaczyć zawartość. Proszę . Nie masz konta? Przyłącz się