miniatura

„Rzekł mu tedy Piłat: A więc jesteś królem? Odpowiedział mu Jezus: Sam mówisz, że jestem królem. Ja się narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie; każdy, kto z prawdy jest, słucha głosu mego. Rzekł do niego Piłat: Co to jest prawda? A to rzekłszy, wyszedł znowu do Żydów i powiedział do nich: Ja w nim żadnej winy nie znajduję. Lecz utarł się u was zwyczaj, aby wam wypuszczać na Paschę jednego; chcecie więc, abym wam wypuścił króla żydowskiego? Zawołali znowu wszyscy: Nie tego, ale Barabasza. A ten Barabasz był zbójcą. Wówczas Piłat wziął Jezusa i kazał go ubiczować. A żołnierze upletli koronę z ciernia, włożyli mu ją na głowę, przyodziali go w płaszcz purpurowy, a podchodząc do niego, mówili: Witaj, królu żydowski; i wymierzali mu policzki. A Piłat wyszedł znowu na zewnątrz i rzekł im: Oto wyprowadzam go do was, abyście poznali, że w nim żadnej winy nie znajduję. Wyszedł więc Jezus w koronie cierniowej i w płaszczu purpurowym. I rzekł im Piłat: Oto człowiek!”. J 18,37-19,5

Kościół wchodzi w najgłębszy moment pasyjnej refleksji. W 5. Niedzielę Pasyjną Judica, czyli „Bądź sędzią moim, Boże!” (Ps 41,3) – wołamy tak wraz z psalmistą. Ale zamiast wołania o sprawiedliwość, słyszymy tylko słowa rzymskiego namiestnika: „Oto człowiek!” – Ecce Homo. Pan Jezus stoi przed Piłatem. Stoi również przed tłumem. Oskarżony, wyszydzony, ubiczowany, odziany w purpurę szyderstwa i koronę bólu. Wzrok zebranych ludzi nie widzi w Nim Mesjasza, Syna Bożego. Widzą w Nim człowieka pokonanego, upokorzonego, skazanego. Ale Piłat nieświadomie wypowiada prorocze słowa: „Oto człowiek”.

Co widzimy my, gdy spoglądamy na Jezusa? Czy potrafimy zobaczyć w Nim prawdziwego Człowieka – Boga, który stał się jednym z nas, przyjął ludzką słabość, doświadczał cierpienia, został odrzucony? Oto Człowiek, który stanął w miejscu nas wszystkich – winnych, zagubionych, niesprawiedliwych.

Bądź sędzią moim, Boże” – te słowa, to nic innego, jak wołanie o sprawiedliwość. Ale Bóg nie wymierza sprawiedliwości, jakiej oczekujemy. Zamiast potępienia, daje łaskę. Zamiast zemsty, daje przebaczenie. Zamiast zniszczenia wrogów, przychodzi z miłością, która się nie cofa, nawet przed krzyżem. Piłat, który pyta: „Co to jest prawda?”, staje się obrazem świata, który zupełnie pogubił się w swoich wartościach. Człowiek chce prawdy wygodnej, dostosowanej do własnych potrzeb, a nie tej, która ukazuje nasze prawdziwe oblicze. Ale Prawda stoi przed Piłatem. I stoi przed nami. Oblicze prawdziwego Boga i prawdziwego Człowieka – Jezusa Chrystusa – jest prawdą o miłości silniejszej niż grzech i śmierć.

W Niedzielę Judica przypomina się nam, że to nie Piłat sądzi Jezusa, ale Jezus Chrystus – sędzia żywych i umarłych – staje przed ludźmi, by ich zbawić, a nie potępić. On nie przyszedł, aby sądzić świat, ale aby świat zbawić (por. J 3,17). „Oto człowiek” – upokorzony, a jednak pełen królewskiego majestatu. Ten obraz Jezusa przypomina nam, że Bóg zbliża się do nas najbardziej tam, gdzie człowiek cierpi, jest niezrozumiany i odrzucony. Nasz Pan zna każdą ludzką łzę, każdy ból i samotność. Dlatego potrafi być naszym prawdziwym Zbawicielem i Obrońcą.

W czasie pasyjnym popatrzmy raz jeszcze na Jezusa. Zobaczmy nie tylko cierpiącego Człowieka, ale również Króla Chwały. Tego, który swoją męką i krzyżem przynosi światu zbawienie. Tego, który nie znajduje w nas winy – nie dlatego, że jesteśmy bez grzechu, ale dlatego, że On wziął nasz grzech na siebie. Niech nasze serca otworzą się na Tego, który w pokorze i miłości stanął przed światem, by złożyć najdoskonalsze świadectwo prawdy: Bóg jest Miłością. Amen.

 

5. Niedziela Pasyjna (Judica – Bądź sędzią moim, Boże. Ps 43,1)