– wspomnienie o bp. Zdzisławie Trandzie

W dniu 24 lutego 2025 roku w Warszawie odszedł do Pana Zdzisław Tranda, biskup Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w latach 1978–2002 i prezes Polskiej Rady Ekumenicznej. Ekumenista z przekonania. Niestrudzony głosiciel Ewangelii.
Zdzisław Tranda urodził się 18 grudnia 1925 roku w Poznaniu. Był synem Zdzisława (1880–1952) i Marty z domu Essers (1897–1975). Miał dwóch braci: Bogdana (1929–1996) – również księdza i Edwarda (1924–2015) – biologa. Żonaty z Janiną z d. Bolesławską, ojciec Andrzeja i Hanny.
Skrócone dzieciństwo
Dzieciństwo spędził w rodzinnym Poznaniu, gdzie od szóstego roku życia uczęszczał do szkoły powszechnej, a następnie do w gimnazjum. W 1937 roku wraz z bratem Edwardem został członkiem 16. Poznańskiej Drużyny Harcerskiej im. gen. Józefa Bema.
Wybuch wojny skrócił jego beztroskie dzieciństwo: 4 września 1939 roku wraz z bratem zostali przydzieleni do służby ratowniczo-sanitarnej i z całą drużyną zostali ewakuowani na miesiąc w głąb kraju. Lata wojny spędził u rodziny w majątku ziemskim koło Rawy Mazowieckiej. Pracował wówczas jako pomocnik ogrodnika, a następnie magazynier. Od czasu do czasu odwiedzał rodziców w Radomiu. Podczas jednej z wizyt zgłosił się do ks. Włodzimierza Missola z polskiej parafii luterańskiej, który po stosownym przygotowaniu konfirmował go.
Po wojnie Zdzisław zdał maturę i poszedł na studia. Był bardzo uzdolniony matematycznie, z łatwością uczył się przedmiotów ścisłych, wybrał więc Wydział Inżynierii Lądowej na Politechnice Wrocławskiej. Chciał budować mosty, taką wybrał specjalizację. Nie wytrwał jednak na tym kierunku. Po roku zrezygnował i podjął studia na Wydziale Teologii Ewangelickiej Uniwersytetu Warszawskiego. Wtedy już wiedział, że chce zostać księdzem. Absolutorium uzyskał jesienią 1952 roku, a studia teologiczne ukończył w 1953 roku. Jeszcze przed obroną pracy magisterskiej, 16 listopada 1952 roku, został ordynowany na duchownego Kościoła Ewangelicko-Reformowanego. Uroczystość odbyła się w Warszawie. Zanim jednak do tego doszło, już po zakończeniu roku akademickiego i jeszcze przed uzyskaniem absolutorium został przez władze kościelne skierowany do pracy w parafii w Zelowie. Tak więc – jak sam mówił – został „rzucony na głęboką wodę”. Wymagała tego jednak trudna sytuacja kadrowa w Kościele Ewangelicko-Reformowanym.
Służba w Zelowie
Zelów wiele go nauczył. Praca w tej parafii (1952-1982) była prawdziwym wyzwaniem dla niedoświadczonego młodego człowieka. Mała miejscowość, parafianie – potomkowie braci czeskich przybyłych na ziemie polskie, używanie języka czeskiego w liturgii, wymagająca, specyficzna duchowość – a do tego sam środek „komuny”. Przyjeżdżał wówczas wielokrotnie do Kalisza po poradę w sprawach duszpasterskich i teologicznych do mojego dziadka, konseniora Diecezji Pomorsko-Wielkopolskiej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego ks. Jerzego Sachsa. Mój dziadek, mając bolesne doświadczenia inwigilacji UB, a później SB, więzienia i tortur, radził też młodszemu koledze, jak postępować w sytuacji kontaktów z tymi służbami, na które każdy duchowny był wówczas narażony. Nie były to łatwe czasy.
W Zelowie ks. Tranda nauczył się też innego spojrzenia na rzymskich katolików, do których pierwotnie nie był zbyt życzliwie nastawiony. To parafianie dali mu niezapomnianą lekcję, że tak nie można, że w Zelowie katolicy są bliskimi sąsiadami ewangelików, że i jedni, i drudzy dbają o dobre wzajemne relacje. Ta lekcja zaowocowała na całe życie.
Przekonany ekumenista
Ks. Zdzisław Tranda stał się człowiekiem otwartym na ludzi innych wyznań. Stał się też przekonanym ekumenistą. W latach 1978–2002 pełnił funkcję biskupa Kościoła Ewangelicko-Reformowanego. Gdy w latach 80. XX wieku grupa świeckich różnych wyznań zainicjowała za jego zgodą, odbywające się co miesiąc w każdy pierwszy poniedziałek nabożeństwa ekumeniczne w warszawskim kościele „na Lesznie” czyli w ówczesnej al. Świerczewskiego (obecnie al. „Solidarności”), był ich częstym uczestnikiem i z życzliwością przyglądał się zapałowi grupy inicjatywnej. Jego otwartość w tamtych czasach dla tego przedsięwzięcia przyczyniła się do tego, że nabożeństwa te zagościły na trwałe na ekumenicznej mapie Warszawy i do dziś są jej stałym elementem.
Był zawsze obecny, nie opuszczał żadnego z ekumenicznych nabożeństw w Warszawie podczas Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan, który w tym mieście trwał blisko miesiąc, gromadząc codziennie prawdziwe tłumy chrześcijan różnych wyznań. Chętnie głosił kazania, a na spotkaniach po modlitwie dzielił się doświadczeniami i swoimi refleksjami. Był jedną z ważnych twarzy polskiej ekumenii.

Nigdy nie „zbiskupiał”
Był pracowity. Jako biskup dzień rozpoczynał od pracy w biurze konsystorza, mieszczącym się w Warszawie „na Lesznie”. Niezależnie od pory dnia, można go było zastać przy maszynie, piszącego niezliczone listy.
Był rzecznikiem pojednania polsko-niemieckiego. Miał rozległe kontakty zagraniczne, co powodowało, że dzięki jego bezpośredniości nasz mały liczebnie Kościół był doskonale rozpoznawalny. Jeszcze przez kilkanaście lat po zakończeniu przez niego służ-by i przejściu na emeryturę, Kościół Ewangelicko-Reformowany w Polsce był kojarzony za granicą z jego nazwiskiem, zupełnie jak swego czasu Polska z Adamem Małyszem.
Był człowiekiem prostolinijnym, czym zjednywał sobie wielu ludzi. Był ich ciekaw. Umiał słuchać. Lubił ich odwiedzać podczas licznych podróży po Polsce z jednego do drugiego ośrodka diaspory czy z parafii do parafii. Jego obecności nikt nie traktował jako oficjalnych wizytacji. Chyba nigdy nie „zbiskupiał”.
Podczas jego pogrzebu, który odbył się 8 marca 2025 roku, bp Semko Koroza w kazaniu tak powiedział: „Ecce homo – mówi nasz Bóg patrząc na niego z miłością spośród cichego, łagodnego wiatru, patrząc na niego z miłością z krzyża, z pełnej rozpaczy i niezrozumienia drogi do Emmaus, w której jednak nie pozostawia nas przecież samymi. Z łodzi miotanej falami, a przecież najbezpieczniejszej na świecie, bo wypełnionej Jego obecnością. (…) Ecce homo quem amo – Oto człowiek, którego kocham – mówi do nas nasz Bóg stwarzając nas i powołując, i dając nam siłę oraz wiarę i nadzieję, która jest pewnością, bo opiera się na Jego cichym, łagodnym głosie. A dziś to samo mówi temu, który odszedł, naszemu bratu Zdzisławowi, by dać mu pewność tego, że sądzi go jedynie swoją miłością, w nadziei zmartwychwstania”.
Ewa Jóźwiak

bp Zdzisław Tranda (1925-2025)
Duchowny reformowany od 1952 r., wikariusz, a potem administrator parafii reformowanej w Łodzi, proboszcz w Zelowie. Okresowo administrator parafii w Strzelinie i Pstrążnej k. Kudowy-Zdrój. Pierwszy proboszcz parafii w Warszawie. Wybrany przez Synod Kościoła biskupem Kościoła Ewangelicko-Reformowanego 8 kwietnia 1978 r., pozostał na tej funkcji do 2002 r. Członek Rady Krajowej i przewodniczący komisji programowej Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.
Odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Medalem Polonia Mater Nostra Est. Laureat Nagrody im. św. Brata Alberta oraz Nagrody „Pontifici”; w styczniu 2021 otrzymał Nagrodę Polskiej Rady Ekumenicznej, której prezesem był w latach 1990-1993.
„Zwiastun Ewangelicki” 7/2025