miniatura

„PANIE, Ty mnie przenikasz i znasz, Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję, z daleka dostrzegasz moje zamiary. Widzisz, kiedy chodzę i odpoczywam, znane są Ci wszystkie moje drogi. Zanim jeszcze słowo pojawi się na moich ustach, Ty, PANIE, znasz je w całości. Ze wszystkich stron mnie otaczasz i kładziesz na mnie swoją rękę. Twoja wiedza o mnie jest zadziwiająca, zbyt wzniosła, bym jej dosięgnął. Gdzie się oddalę przed Twoim duchem, dokąd ucieknę przed Twoim obliczem? Choćbym wstąpił do niebios, tam jesteś, choćbym legł w Szeolu – i tam będziesz. Choćbym skrzydła zabrał jutrzence i zamieszkał na końcu morza, tam też poprowadzi mnie Twoja ręka i podtrzyma mnie Twoja prawica. Gdybym powiedział: Niech mnie ogarnie ciemność, niech światło wokół mnie stanie się nocą, to nawet ciemność nie skryje mnie przed Tobą, noc zaś jak dzień zajaśnieje, bo ciemność jest dla Ciebie jak światło. Ty bowiem ukształtowałeś moje wnętrze, utkałeś mnie w łonie matki. Wysławiam Cię za to, że mnie cudownie stworzyłeś. Twoje dzieła są godne podziwu – moja dusza wie o tym bardzo dobrze. Moje kości nie były Ci obce, gdy byłem tworzony w ukryciu, tkany w głębi ziemi. Twoje oczy widziały mój początek i wszystko zostało zapisane w Twej księdze: dni zostały określone, zanim jakikolwiek z nich nastał. Jak są cenne dla mnie Twoje myśli, Boże, jak bardzo ich wiele! Gdybym je policzył, byłyby liczniejsze od ziaren piasku. Kiedy się obudzę, wciąż jestem przy Tobie”.
Ps 139,1-18 (BE)

Przytoczony psalm należy do tych tekstów biblijnych, które poruszają najgłębsze struny ludzkiego serca. Jest jak lustro, w którym możemy się sobie dokładnie przyjrzeć i zobaczyć całą prawdę o nas. Jednocześnie ten sam psalm jest jak czułe objęcie, w którym odnajdujemy ukojenie. Ponieważ mówi o Bożej bliskości, o tym, że Bóg zna nas lepiej niż my sami i że nigdy nie jesteśmy, i nie będziemy poza Jego miłością.

Tych słów dziś najmocniej potrzebujemy, bo świat wokół nas pogrąża się w coraz większym chaosie, my sami odczuwamy niepokój z tym związany, narastają podziały, coraz częściej wybrzmiewa język nienawiści do tych samych ludzi, którym trzy lata temu otwieraliśmy nasze domy i parafie. Dlatego potrzebujemy Słowa Bożego, które nie tylko jest niezmienne, trwałe i niewzruszone, ale też słów zapewniających o Bożej trosce o nas. Słów wskazujących, że nasza wartość w Jego oczach nie zależy od okoliczności, w jakich się znaleźliśmy.

Pierwsze wersety psalmu wprowadzają nas w niesamowitą rzeczywistość Bożej wszechwiedzy: „PANIE, Ty mnie przenikasz i znasz, Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję, z daleka dostrzegasz moje zamiary”. To nie jest wiedza powierzchowna, ale dogłębne zrozumienie każdego aspektu naszego życia. Bóg zna nasze lęki, wie o naszych marzeniach, ma pojęcie o tym, co nas cieszy, a co sprawia nam ból. W dzisiejszych czasach, gdy jest tyle osób, które czują się samotne, niezrozumiane, czasem nawet niewidzialne dla innych, ten fragment daje nam pewność: jesteśmy znani. Jesteśmy widziani.

Bóg dostrzega drogę, którą podążamy, każdy nasz krok na niej. On jest tym, który towarzyszy nam w naszej podróży życia: „Gdzie się oddalę przed Twoim duchem, dokąd ucieknę przed Twoim obliczem? Choćbym wstąpił do niebios, tam jesteś, choćbym legł w Szeolu – i tam będziesz”. Słowa psalmisty mówią o Bogu, który widzi i wie o wszystkim, wszędzie z nami jest. Czy to powinno nas przerażać? Niekoniecznie, ponieważ Bóg nie jest Bogiem oceniającym i karzącym. On jest tym, który wyciąga do nas pomocną dłoń, gdy znajdziemy się w najtrudniejszej sytuacji życiowej, jest tym, który pozwala nam się podnieść, gdy czujemy się przygnieceni ciężarem problemów.

Świadomość, że zostaliśmy stworzeni przez Boga, powinna być źródłem naszej tożsamości i poczucia wartości: „Wysławiam Cię za to, że mnie cudownie stworzyłeś”. W świecie, który często mierzy człowieka przez pryzmat jego osiągnięć, statusu czy wyglądu, ten werset jest przypomnieniem, że każdy człowiek ma niezwykłą wartość w oczach Boga. Nie jesteśmy przypadkowi, nie jesteśmy bez znaczenia – jesteśmy Jego dziełem, ukształtowani z miłością. To szczególnie ważne słowa w czasach, gdy wiele osób zmaga się z poczuciem braku celu, niską samooceną, poczuciem zbędności i izolacji. Psalm 139 niesie ważny przekaz: jesteś chciana, jesteś chciany, jesteś kochana, jesteś kochany, jesteś potrzebna, potrzebny. Bóg cię zna i stworzył dokładnie takim, jakim chciał, abyś był! Nie musisz udowadniać swojej wartości światu, bo twoja wartość w oczach Stwórcy jest niezachwiana.

Nabożeństwo przygotowane przez chrześcijanki z Wysp Cooka przypomina ważną i piękną prawdę: każdy z nas jest cudownym dziełem Boga. Ale czy my sami pamiętamy o tym na co dzień? Czy dostrzegamy w sobie – i w innych ludziach – ten Boży cud? Czy umiemy patrzeć na siebie i na świat tak, jak patrzy na nas Bóg? Z miłością, przebaczeniem i troską? Czasem odnoszę wrażenie, że częściej niż zachwyt odczuwamy potrzebę porównywania się z innymi. Biegniemy w morderczym maratonie talentów, w wyścigu o lepszą pracę, szczęśliwszą rodzinę. Takie myśli wkradają się do naszych serc i zamiast inspirować, odbierają nam radość z tego, kim jesteśmy i co mamy.

Ale czy rzeczywiście musimy tak żyć? Porównywanie się często prowadzi do zazdrości i frustracji. Możemy nie dostrzegać, że osoba, której zazdrościmy, również mierzy się z trudnościami, o których nie mamy pojęcia. To, co widzimy u innych – sukcesy, radości, osiągnięcia – to tylko fragment rzeczywistości. Może lepiej byłoby spojrzeć na siebie tak, jak patrzy na nas Bóg? On nie zestawia nas z innymi, nie ocenia według ziemskich kategorii sukcesu. Bóg widzi w nas swoje ukochane dzieci – nie lepsze ani gorsze od innych, ale wyjątkowe, niepowtarzalne.

Zatrzymajmy się. Popatrzmy na siebie i na innych z wdzięcznością. Popatrzmy na siebie oczami Boga, a dostrzeżemy, jak wspaniali jesteśmy – ty, ja, my wszyscy. To spojrzenie przez pryzmat miłującego Boga pozwoli nam budować zdrowe relacje, wolne od nieżyczliwości i niechęci. Może zamiast pytać: „Dlaczego on ma więcej?”, warto zastanowić się, jak możemy lepiej wykorzystać to, co sami otrzymaliśmy.

Bóg nie stworzył nas do rywalizacji, ale do miłości. A miłość nie zazdrości, nie wynosi się nad innych, ale cieszy się prawdą – prawdą o tym, że każdy z nas jest cudem w Bożych oczach. „Przeniknij mnie, Boże, poznaj moje serce, doświadcz mnie i poznaj moje myśli. Zobacz, czy nie idę drogą niegodziwą, poprowadź mnie swą drogą odwieczną!” (Ps 139,23-24). To modlitwa człowieka, który ufa, że Bóg pomoże mu wydostać się z zaklętego kręgu, że poprzez poznanie naszych serc, a więc naszych zamiarów, naszych intencji oraz planów, nie pozostawi nas samych, ale poprowadzi drogą ku zbawieniu, ku wolności. Te dwa wersety są też wyrazem ogromnej nadziei, że nawet jeśli popełniamy błędy, nawet jeśli czasem gubimy się w życiu, Bóg nie zostawia nas samych. On chce nas prowadzić, chce nas uczyć, chce nas kierować ku dobremu.

Muszę przyznać, że cieszę się z tekstu biblijnego, który został wybrany na Światowy Dzień Modlitwy. W minionych tygodniach i dniach świat stał się jeszcze bardziej niestabilny. Coraz mocniej wyczuwa się napięcia i niepewność, podziały i nienawiść. Zastanawiamy się czasem, czy i nam nie przyjdzie doświadczyć tego, co odczuwały nasze babcie żegnając mężów, synów, braci zmierzających na wojnę: rozrywającego serca bólu rozstania i strachu.

Wybrany tekst biblijny przypomina, że żadne życie: ani twoje, ani twojego sąsiada, ani bliźnich mieszkających nawet setki kilometrów stąd, nie jest przypadkowe i bezwartościowe. Ponieważ wartość człowieka nie może być mierzona przez pryzmat tego, w co się ubierze, ile dóbr materialnych czy pieniędzy na koncie posiada. Ona zależy od tego, jaki jest w oczach Boga – a wszyscy jesteśmy Jego ukochanymi dziećmi.

Cudownie cię stworzyłem – niech te słowa będą dla nas kotwicą nadziei pośród życiowych burz. Niech przypominają nam, że choć świat może się zmieniać, Bóg jest niezmienny. Jego miłość, Jego troska i Jego obecność są pewne. On zna nasze imiona, zna nasze serca i nigdy nie przestaje nas prowadzić swoją drogą. Amen.

Kazanie wygłoszone 7 marca 2025 r. w Golasowicach podczas Światowego Dnia Modlitwy.