Zanim przejdę do duszpasterskiego wymiaru towarzyszenia osobom w drodze do ewangelickiego Kościoła, chciałbym opisać kontekst, w którym wyrastałem i przeżyłem większość swojego dotychczasowego życia. Urodziłem się bowiem w rodzinie pastorskiej i do momentu podjęcia studiów mieszkałem na Śląsku Cieszyńskim. W szkole podstawowej chodziłem do klasy, w której było 23 ewangelików i 2 stanowczych chrześcijan. Bycie ewangelikiem było czymś naturalnym, wręcz oczywistym. Rzecz jasna byłem świadom, jak proporcje wyznaniowe układają się w perspektywie całego kraju, niemniej przez długi czas funkcjonowałem w swoistej „bańce”, gdzie to ewangelicy są większością. Przynależność wyznaniowa warunkowana chrztem raczej nie podlegała zmianom. Również w mojej rodzinnej parafii wstąpienia do Kościoła były rzadkością, zdarzały się[...]
