miniatura

W kościele ewangelickim św. Jana w Mikołowie 15 grudnia 2024 roku, w 43. rocznicę pacyfikacji Kopalni Węgla Kamiennego „Wujek” w odbyły się uroczystości wspomnieniowe Joachima Gnidy – jednego z dziewięciu poległych górników, mikołowskiego parafianina. W nabożeństwie uczestniczyła jego żona Renata, rodzeństwo, rodzina oraz delegacja Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności na czele z Wojciechem Szwedem, przewodniczącym Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK „Wujek” w Katowicach Poległych 16 grudnia 1981 roku. Obecni byli członkowie NSZZ Solidarność KWK „Wujek” z pocztem sztandarowym, a także brać górnicza w galowych mundurach, sąsiedzi, znajomi, przyjaciele.

Na wstępie nabożeństwa proboszcz parafii ks. Kornel Undas poprosił o zapalenie świec adwentowych Renatę Gnidę, żonę poległego górnika, oraz obecnych gości. Podczas kazania opartego na Liście do Rzymian 15,4: „Cokolwiek bowiem przedtem napisano, dla naszego pouczenia napisano, abyśmy przez cierpliwość i przez pociechę z Pism nadzieję mieli”, proboszcz odniósł się do trudnych czasów sprzed lat oraz do współczesnych trudności i zagrożeń, które człowiek może przetrwać dzięki nadziei: „Nadzieja bowiem rodzi się w trudnych chwilach doświadczeń, kiedy tracimy grunt pod nogami, kiedy tracimy bliskich. To nadzieja trzyma nas przy życiu, to nadzieja powoduje, że nie ulegamy paraliżowi, to nadzieja powoduje, że prostujemy omdlałe kolana. A każdy chrześcijanin wie, że źródłem wszelkiej nadziei jest Bóg” – mówił kaznodzieja.

Po nabożeństwie uczestnicy uroczystości udali się na miejscowy cmentarz, gdzie Wojciech Szwed wspomniał wszystkich 9 poległych górników i ich bohaterstwo w stawianiu oporu wobec wprowadzenia stanu wojennego. Podkreślił, że ich ofiara przyniosła ból rodzinom i najbliższym, stała się jednak podwaliną drogi ku wolności naszej ojczyzny. Wspólnie zmówiono Modlitwę Pańską. Na zakończenie zebrani oddali hołd zmarłemu górnikowi składając wieniec i kwiaty na jego grobie.

Następnie zaproszeni goście spotkali się w sali parafialnej na poczęstunku. Przy kawie i cieście górnicy wspominali historię stanu wojennego, jego ograniczenia i tragedię, która rozegrała się na terenie kopalni. Brutalne zatrzymanie Jana Ludwiczaka, ówczesnego przewodniczącego Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” rozpoczęło górniczy protest. Władza postanowiła spacyfikować „bunt” górników. Była to najkrwawsza pacyfikacja w okresie stanu wojennego w naszym kraju.

Joachim Gnida obecnie miałby 71 lat, zmarł 2 stycznia 1982 roku w wieku zaledwie 29 lat na skutek odniesionych obrażeń. Pochówku na mikołowskim cmentarzu dokonał ks. Tadeusz Szurman w asyście ks. Jana Grossa. Zmarły pozostawił żonę Renatę i maleńką wówczas córeczkę Aleksandrę.

Główne rocznicowe obchody pacyfikacji kopalni „Wujek”, w których wzięli udział uczestnicy historycznego strajku, rodziny ofiar, związkowcy i przedstawiciele władz, miały miejsce następnego dnia w Katowicach.

I.M-K