miniatura

„Wzmocnijcie opadłe ręce i zasilcie omdlałe kolana! Mówcie do zaniepokojonych w sercu: Bądźcie mocni, nie bójcie się! Oto wasz Bóg! Nadchodzi pomsta, odpłata Boża! Sam on przychodzi i wybawi was! Wtedy otworzą się oczy ślepych, otworzą się też uszy głuchych. Wtedy chromy będzie skakał jak jeleń i radośnie odezwie się język niemych, gdyż wody wytrysną na pustyni i potoki na stepie. Rozpalona ziemia piaszczysta zmieni się w staw, a teren bezwodny w ruczaje; w legowisku szakali będzie miejsce na trzcinę i sitowie. I będzie tam droga bita, nazwana Drogą Świętą. Nie będzie nią chodził nieczysty; będzie ona tylko dla jego pielgrzymów. Nawet głupi na niej nie zbłądzi. Nie będzie tam lwa i zwierz drapieżny nie będzie po niej chodził, tam się go nie spotka. Lecz pójdą nią wybawieni. I wrócą odkupieni przez Pana, a pójdą na Syjon z radosnym śpiewem. Wieczna radość owionie ich głowę, dostąpią wesela i radości, a troska i wzdychanie znikną” .
Iz 35,3-10

Adwent, to szczególny czas w roku kościelnym, w którym jest miejsce na obraz słabości człowieka. Słabość jest przeciwieństwem mocy i siły, która jest tak bardzo pożądana w życiu. Słabość kojarzy się nam z czymś negatywnym i niepożądanym, to stan choroby, nieprzyjemnego napięcia psychicznego, niepokój. Słabość jest znana nam wszystkim, doświadczył jej chyba każdy, nawet ten, który uważa, że jest silny i mocny.

Jezus na kartach Pisma Świętego wielokrotnie dowiódł Bożej troski o słabych. Czytamy o słabości w Kazaniu na górze, o ubogich, płaczących, pokornych i prześladowanych. Wielu tych, którzy są słabi i wykluczeni z życia społecznego oraz zdani na los, gromadzi się wokół Jezusa, głusi, niewidomi, trędowaci, wszyscy ci, którzy doświadczyli słabości.

W Biblii pojawia się Bóg, który zabezpiecza prawem szacunek i dbałość o tych, którzy w oczach społeczeństwa są nieprzydatni, a chcą żyć. Bóg troszczy się o tych, którzy z różnych przyczyn są słabi. Słabość i bezbronność to dzisiaj cechy nie na miejscu. Liczy się siła, moc, władza. A jednak, to Bóg w Jezusie Chrystusie interesuje się losem ludzi skrzywdzonych, stoi po przeciwnej stronie niż ludzie czyniący zło drugiemu człowiekowi. To Jezus Chrystus bierze na siebie wszystkie nasze słabości – i to dla dobra nas wszystkich!

Tym, który najszerzej posługiwał się kategorią słabości, był apostoł Paweł. W 2. Liście do Koryntian 13,4 Apostoł Narodów napisał: „Choć ukrzyżowany został w słabości, lecz żyje z mocy Bożej. Bo i my jesteśmy słabi w nim, lecz będziemy żyć z nim z mocy Bożej wśród was”. Niech czas adwentu będzie dla nas czasem nabierania nowych sił w Jezusie Chrystusie, a nasze słabości nie będą wstydem, lecz mocą. Jak twierdzi bowiem apostoł Paweł: „Lecz powiedział do mnie: Dosyć masz, gdy masz łaskę moją, albowiem pełnia mej mocy okazuje się w słabości. Najchętniej więc chlubić się będę słabościami, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusowa” (2 Kor 12,9).

Apostoł nie tolerował jednak słabości charakteru, w którym upatrywał przyczynek do grzechu, czyli słabości wiodącej do choroby duszy. Słabość jest obrazem duchowej kondycji człowieka, może ona zamienić się w moc pod wpływem wiary. Słabość dla proroka Izajasza czy apostoła Pawła staje się okazją do wyrażenia wiary, a nie użalania się nad sobą i przyjmowania postawy ofiary. Dlatego też czytajmy słowa Izajasza z nadzieją na Bożą moc w naszym życiu, niech one wybrzmiewają z naszego serca i wiary: „Wzmocnijcie opadłe ręce i zasilcie omdlałe kolana! Mówcie do zaniepokojonych w sercu: Bądźcie mocni, nie bójcie się! Oto wasz Bóg!”. Amen.

2. Niedziela w Adwencie