Sztafeta rowerowa
„Czerwiec bez sztafety byłby jakiś dziwny” – takie zdanie padało wiele razy wśród uczestników Sztafety rowerowej 24 h edycja 2024. W tym roku do rywalizacji stanęło około 300 osób w piętnastu drużynach – 13 w kategorii OPEN i 2 w kategorii WOMEN, które pedałowały przez 6 godzin. Drużyny mogły liczyć maksymalnie 35 osób. Zawodnicy wystartowali 14 czerwca o godzinie 17.00, a zakończyli zmagania 15 czerwca o 17.00. Nieodłącznym elementem rywalizacji rowerowej były także zawody dla dzieci, w których uczestniczyło ponad 71 osób. Przez całe 24 godziny była także możliwość oglądania na żywo strefy zmian na YouTube.

Najwięcej okrążeń – tak jak w zeszłym roku – zrobiła drużyna Światkolarza.pl – 175, kolejni byli 3E – 171 okrążeń, 40 +/- – 169 okrążeń. Najlepsze drużyny otrzymały puchary, a wszyscy uczestniczy pamiątkowe medale.
W tym roku zawodnicy zbierali fundusze na leczenie Jędrzeja Dudy, który cierpi na padaczkę lekooporną. Oprócz wpisowego, które wpłacał każdy uczestnik, osiem drużyn wpłaciło na ten cel po 1000 zł. Oprócz tego zgłosił się darczyńca, który zadeklarował, że przekaże 1 zł za każdy przejechany w trakcie sztafety kilometr. Wszystkim zespołom udało się przejechać 9053 km tym samym taka kwota została przekazana na konto fundacji. Oprócz tego można było wrzucić ofiarę do skrzynki za różne ciasta czy kanapki, jak również za przejażdżkę zabytkowym ciągnikiem. W skrzynce tej znalazło się ponad 6000 zł. Odbyły się także aukcje charytatywne. „Chwała Bogu za błogosławiony czas, za pogodę, za bezpieczeństwo i za to, że porusza serca ludzi” – napisali organizatorzy.
Dodatkowym elementem całego wydarzenia w tym roku był charytatywny koncert Gramy dla Jędrka, na którym w kościele w Wiśle-Malince 16 czerwca wystąpił Zespół CME.
Bieg
Coraz więcej imprez kościelnych i parafialnych odbywa się poza murami kościołów. Wyjeżdżamy na wczasy, wycieczki, organizujemy pikniki, bierzemy udział w koncertach lub ewangelizacjach w ogromnych salach widowiskowych.
Ewangelicy z tyskiej parafii także wyszli poza mury kościoła i na dzikiej plaży koło Jeziora Paprocańskiego w Tychach 15 czerwca 2024 r. współorganizowali razem z Ewangelickim Duszpasterstwem Wojskowym (EDW) kolejny charytatywny bieg.


Przedsięwzięciem kierował ks. Marcin Konieczny. Beneficjentem dziesiątego już biegu był Nikodem Wesoły, który urodził się jako wcześniak i od pierwszego oddechu walczy z różnymi niedogodnościami i chorobami. W swoim czteroletnim życiu przeszedł już wiele zabiegów i operacji, zmaga się z retinopatią wcześniaczą, która grozi utratą wzroku. Zdiagnozowano u niego również m.in. niepełnosprawność psychoruchową oraz dysfunkcję rąk. Jedyną szansą na jego sprawność jest leczenie ortopedyczne.

Tegoroczna edycja imprezy to całodzienne wydarzenie przy Jeziorze Paprocany. Głównym punktem programu był bieg na 6,5 km i 13 km oraz marsz nordic walking na 6,5 km. W tym samym czasie rozpoczęły się różne atrakcje dla dzieci: loteria fantowa, malowanie twarzy, ćwiczenia jogi, warsztaty związane z grą w „zośkę”, plecenie warkoczyków, tatuaże zmywalne, bieg na krótkim dystansie. Dużą atrakcją była możliwość poznania sprzętu wojskowego, a na zmęczonych biegaczy czekała wojskowa grochówka z kotła. Zainteresowanie wzbudził pokaz musztry paradnej żołnierzy pułku reprezentacyjnego Wojska Polskiego oraz koncert wojskowej orkiestry dętej z Krakowa. Najlepszym biegaczom oryginalne statuetki wręczali: tata Nikodema Artur Wesoły, a z ramienia EDW: ks. kmdr por. Tadeusz Jelinek oraz ks. ppor. Zbigniew Obracaj.
Po południu odbyły się trzy koncerty zespołów: Ku Ku, Krzywa Alternatywa, Stare Dziady, a ponadto losowano główną nagrodę – rower ufundowany przez anonimowego darczyńcę. Było można też wylicytować vouchery na weekendowe pobyty w hotelach w różnych częściach Polski.
Także na sobotniej imprezie podsumowano wyczyn dwóch żołnierzy jednostek specjalnych, którzy zdobyli Korony Gór Polskich, czyli 28 najwyższych szczytów we wszystkich pasmach górskich w Polsce. Zrobili to w 101 godzin. Wyzwanie rozpoczęli 10 czerwca o północy na górze Ślęży w województwie dolnośląskim, następnie trasa przebiegała z zachodu na wschód poprzez pasma Sudetów, Beskidu, Tatr, Gorców, Beskidu Niskiego i Bieszczad. W trakcie swej trasy opowiadali o Nikosiu, jego chorobie i namawiali do wpłacenia na internetową zbiórkę.
Mogłoby się wydawać, że na takie zorganizowane z rozmachem wydarzenie potrzebna jest wielka pula pieniędzy. Nie było jej. Były natomiast gorące serca: przyjaciół, znajomych, współpracowników, obcych ludzi, których poruszył los Nikosia. Poświęcili swój czas, swoje umiejętności i talenty, by wszystko zorganizować, zupełnie bezinteresownie. Lista darczyńców i sponsorów – organizacji, instytucji i osób prywatnych byłaby długa. Wszystkim należy się wdzięczność i podziękowania, że nie utracili wrażliwości na ludzkie nieszczęścia, są pełni empatii i miłości.
Mogłoby się wydawać, że niepełnosprawne dziecko będzie generować smutek i nostalgię. Nic bardziej mylnego! Było wiele radości, śmiechu, tańców i ogrom wzruszeń, jak choćby wówczas, gdy tyska parafianka wylicytowała pobyt w hotelu w Szczyrku, a potem voucher dała w prezencie rodzicom Nikodema, z życzeniami by trochę wypoczęli.
Gdyby Jezus chodził teraz po ziemi, przyłączyłby się do nas. Pobłogosławiłby Nikosia, rodzicom przekazałby słowa pocieszenia i otuchy, a nam przypomniałby słowa z Ewangelii Mateusza 25,40: „Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście”.
Sylwia Adamus
„Zwiastun Ewangelicki” 13-14/2024