„Niech zwiastują mojemu ludowi moje słowa i odwracają ich od ich złej drogi i ich złych uczynków. (…) Prorok, który ma sen, niech opowiada sen, ale ten, który ma moje słowo, niech wiernie zwiastuje moje słowo! Cóż plewie do ziarna? – mówi Pan. Czy moje słowo nie jest jak ogień – mówi Pan – i jak młot, który kruszy skałę?”.
Jr 23,22.28-29
Zła droga. A kto zna tę właściwą? Kto wie, jak przywrócić pokój w krajach ogarniętych wojną? Kto wie, jak pomóc milionom głodujących ludzi? Kto wie, jak pogodzić skłócone rodziny, sąsiadów, pracowników? Kto wie, jak przywrócić łączność człowieka z Bogiem? Tym zajmują się rządy, komisje europejskie, superwizorzy, duchowni.
Kto zna właściwą drogę? – takie pytanie zadawano głośno w czasach Jeremiasza. Jak powinien zachować się lud izraelski? Czy mają współpracować z Babilończykami, czy dążyć do wzniecenia powstania, w którym może stracić życie wiele osób? Każda decyzja pociąga za sobą konsekwencje nie tylko dla jednego pokolenia. Odpowiedź na to pytanie znali prorocy, którzy w imieniu Pana Zastępów ogłaszali Jego wolę. Zdezorientowany naród zwracał się więc do proroków, często fałszywych, którzy dawali bardzo różne odpowiedzi. „Miałem sen” – mawiali prorocy, którzy nie zostali powołani przez Boga. Mówili tylko to, co lud chciał usłyszeć: Wszystko będzie dobrze, nie będzie kary za wasze odstępstwo. Utwierdzali lud w błędzie.
Bóg ostrzega przed fałszywymi prorokami, których cechą jest to, że: nie głoszą Słowa Bożego, lecz nauki zmyślone przez siebie, utwierdzają ludzi w ich fałszywych, błędnych przekonaniach, zabierają głos publicznie bez Bożego polecenia, powołują się na imię Boga, aby przykryć własne kłamstwa i mają jeden główny cel, aby lud izraelski zapomniał o Bogu (por. Jr 23,16-29).
Inną odpowiedź, która wcale nie jest przyjemna, lud słyszał od proroka Jeremiasza: „Nie uśmierzy się żar gniewu Pana, aż spełni i urzeczywistni zamysły jego serca” (Jr 23,20). Tego sam nie wymyśliłem, mówi Jeremiasz, jest to Słowo Boga – także wtedy, gdy się wam nie podoba jego treść i nie chcecie go słuchać! Jednak sami przekonacie się, że jest to droga Boża, droga prowadząca do życia. Dlatego namawiam was: zawróćcie i wejdźcie na tę drogę!
Lud izraelski uważał, że skoro ma Bożą świątynię w Jerozolimie, może czuć się bezpiecznie. Bóg jest po ich stronie, cokolwiek czynią. Jeremiasz jednak wyprowadza ich z błędu: Pana Boga nie da się ograniczyć ani też On nie pozwala, aby Go lekceważono. Nie chce być podobny do plastra, który zwykle jest zamknięty w apteczce, a tylko w potrzebie wyjmowany i przykładany na ranę. On jest potężny, sprawiedliwy i objawia swoją wolę w stosunku do ludzi. „Czy Ja jestem Bogiem tylko z bliska – mówi Pan – a nie także Bogiem z daleka? Czy zdoła się kto ukryć w kryjówkach, abym go nie widział? – mówi Pan” (Jr 23,23-24). Jest Bogiem wszechobecnym, stworzył niebo, ziemię i jej mieszkańców. Wszechświat trzyma w swoim ręku, ale też pochyla się nad każdą pojedynczą osobą.
Słowo Boże „stało się w moim sercu jak ogień płonący” (Jr 20,9) – mówił Jeremiasz, gdy nie chciał już więcej prorokować z powodu ostrej krytyki i niezadowolenia ludzi, do których przemawiał. Bóg jednak nie pozwolił mu zamilknąć. Dlatego prorok dalej nawołuje: zawróćcie z błędnej, egoistycznej drogi. Słuchajcie żywego Boga!
Bóg zwracał się do swego ludu w czasach Jeremiasza i zwraca się teraz do nas. Ratunkiem, drogowskazem może być tylko Słowo Boże. Wsłuchujmy się w głos żywego, wspaniałego Boga. Musimy wiedzieć, co On ma nam do powiedzenia, jak nas ocenia. Kto znajdzie się na złej drodze, musi zawrócić, bo bez Boga jesteśmy w ślepej uliczce, zgubiliśmy cel. Początkiem właściwej drogi jest nawrócenie!
Bóg swoim Słowem jak młotem kruszy nasze fałszywe poczucie własnej sprawiedliwości. On chce, abyśmy usłyszeli Jego Słowo, pokutowali i schronili się w Jego ramionach znajdując tam ratunek, życie, radość i szczęście w społeczności z Nim. Amen.
„Zwiastun Ewangelicki” 10/2024