miniatura

Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa, który na wyżynach niebiańskich udzielił na w Chrystusie pełni błogosławieństwa. (…) w Nim również, gdy uwierzyliście, zostaliście opieczętowani obiecanym Duchem Świętym”.
Ef 1,3.13 (BE)

Trinitatis, czyli Święto Trójcy Świętej – ostatnia niedziela półrocza Pana, świątecznej części roku kościelnego. Teologicznie – to swoiste podsumowanie drogi wiary, pielgrzymki prowadzącej z Betlejem przez Egipt, Nazaret, Galileę aż do Jerozolimy, do krzyża na Golgocie, przez pusty grób, znowu do góry w Galilei (por. Mt 28,16) lub góry Oliwnej (por. Dz 1,12), gdzie Jezus wstąpił do nieba. Przedostatnia niedziela świąteczna poświęcona jest Duchowi Świętemu – Zielone Świątki to zarazem dzień ustanowienia Kościoła, jakby kontynuacja zbawczego działania Jezusa Chrystusa w świecie. I potem dzień poświęcony Trójcy Świętej.

Czy w to święto dotykamy w naszej refleksji wiary szczególnej rzeczywistości? Czy oddajemy specyficzny hołd trzem osobom Bożym naraz? Czy chcemy zgłębić najgłębsze tajemnice wiary, wejść w najwęższy krąg wtajemniczenia religijnego, dotknąć realności, o której na co dzień nie mówimy, gdyż w naszej ewangelickiej pobożności tak bardzo zakorzenieni jesteśmy w Chrystusie? Czy też niedziela ta ma inne znaczenie i inny cel przyświecał Kościołowi, gdy dopiero po ponad tysiącu lat od zesłania Ducha Świętego zaczęto na Zachodzie praktykować obchody odrębnego Święta Trójcy Świętej?

Dogmat trynitarny został ostatecznie zatwierdzony na soborze w Konstantynopolu już w roku 381. Warto pamiętać, że Kościoły wschodnie, w tym polskie prawosławie, oddają cześć Trójcy Świętej w Święto Pięćdziesiątnicy, a Kościoły pentekostalne, zielonoświątkowe, nie wyodrębniają tego święta w kalendarzu liturgicznym i de facto nie obchodzą go wcale, bo nie znajdują dla niego w Biblii bezpośredniego uzasadnienia.

Dla nas, luteran, czy szerzej ewangelików, Niedziela Trinitatis to coś oczywistego, wyraźnie wyodrębnionego w roku liturgicznym, ale już ekumeniczne spojrzenie na ten dzień powinno nas pobudzić do pytania: skoro w Piśmie Świętym nie możemy wskazać żadnego miejsca, gdzie wprost jest mowa o Trójcy Świętej, skoro w Nowym Testamencie nie znajdziemy nigdzie tego pojęcia, to czy powinniśmy podążać za starożytnym Kościołem i w pierwszą niedzielę po Pięćdziesiątnicy obchodzić wyodrębnione święto?

Reformatorzy XVI wieku nie mieli w tym względzie wątpliwości, zarówno działający w Wittenberdze, jak i reformujący szwajcarskie miasta. Ks. Marcin Luter w kazaniu na Trinitatis głosił, że „ten jeden jedyny dzień w roku nie jest ludzkim wymysłem, lecz został ustanowiony po to, byśmy ze Słowa Bożego nauczyli się, czym jest Bóg w swojej istocie. To święto jest po to, by słuchać, co Bóg sam o sobie i swojej wewnętrznej istocie powiada”. Teologia współczesna nazywa to Trójcą immanentną, odróżniając Trójcę ekonomiczną, czyli Boga ukazującego siebie nie w swej istocie, lecz w działaniu zbawczym trzech Bożych osób.

Taki obraz Boga w trzech osobach w działaniu wobec człowieka ukazuje Paweł w Liście do Efezjan. Pisze o Bogu i Ojcu, głosi Pana Jezusa Chrystusa, naucza o udzieleniu uczennicom i uczniom pełni duchowych błogosławieństw, by pod koniec omawiania Bożego planu zbawienia, zapewnić nas, że jesteśmy opieczętowani obiecanym Duchem Świętym. To jednoznaczne nauczanie o trzech Bożych Osobach, których działania bezpośrednio jako wierzący doświadczamy.

Wiara w Trójcę Świętą, obok wiary w boskość i człowieczeństwo Jezusa – to jedyne prawdy dogmatyczne, które stanowią warunek konieczny i wystarczający przynależności do Światowej Rady Kościołów, to fundament ruchu ekumenicznego. Sancta Trinitas to także wielka tajemnica wiary, której żadna z prób wyjaśnienia do końca nie jest w stanie ogarnąć, bo tylko sam Bóg może nas ogarnąć i objąć swoim błogosławieństwem. To dobrze, że jest taki jeden dzień w roku kościelnym, w którym w sposób szczególny widzimy diastazę, czyli totalną różnicę między nami a Bogiem, a którą pokonał Ukrzyżowany. Amen.

Święto Trójcy Świętej