miniatura

„I widziałem jakby morze szkliste zmieszane z ogniem, i tych, którzy odnieśli zwycięstwo nad zwierzęciem i jego posągiem, i nad liczbą imienia jego; ci stali nad morzem szklistym, trzymając harfy Boże. I śpiewali pieśń Mojżesza, sługi Bożego, i pieśń Baranka, mówiąc: Wielkie i dziwne są dzieła twoje, Panie, Boże Wszechmogący; sprawiedliwe są drogi twoje, Królu narodów”.
Obj 15,2-3

„Śpiew jest nam życiem, naszą radością, śpiew jest miłością, co w sercu tkwi. Śpiew jest nadzieją, śpiew jest pokojem, niech w niebo wzlata we wszystkie dni. Śpiew jest przeżyciem, przynosi radość. Śpiew łączy ludzi, wnika do serc. Wlewa nadzieję na życie w pokoju”. Gdybym miała odpowiedzieć na pytanie, czym jest dla mnie śpiew, właśnie tę pieśń zacytowałabym w odpowiedzi. Śpiewałam od zawsze i wszędzie, a gdy podczas badań usłyszałam diagnozę: „niedomykalność strun głosowych”, to było dla mnie jak wyrok, bo czym jest życie bez śpiewu i bez muzyki? Na szczęście śpiewać można także sercem i duszą.

Muzyka wypływająca z głębi nas jest najpiękniejszą modlitwą i uwielbieniem dla Pana Boga. Wiedzieli o tym już Izraelici. Biblia jest pełna muzyki, tańca i zachęty do śpiewu. W Izraelu używano wielu instrumentów, takich jak cytry, harfy, bębny, grzechotki i cymbały. Muzyka była nieodłącznym elementem kultu, ale towarzyszyła też codziennemu życiu. Izraelici nie tylko śpiewali, ale także tańczyli na chwałę Boga. Muzyka wyrażała radość, dziękczynienie, uwielbienie, ale także ból i rozpacz. Król Dawid i król Salomon modlili się psalmami: dziękowali, prosili i przepraszali.

Kiedy myślimy – muzyka w Biblii, przychodzą nam do głowy Psalmy i Pieśń nad Pieśniami. Nie spodziewamy się, że pojawia się ona także w Objawieniu św. Jana, księdze postrzeganej jako pełna grozy. Przytoczony fragment zaprasza do wspólnego śpiewu serca i dusze, które wytrwały przy Bogu i pozostały wierne Chrystusowi. Ta pieśń podobna jest do pieśni sługi Bożego Mojżesza, którą odśpiewał razem z Izraelitami po przejściu przez Morze Czerwone. Jest to jednak pieśń ku chwale Baranka, czyli Chrystusa. Z jednej strony odnosi się ona do Prawa, którego symbolem jest Mojżesz, a z drugiej do łaski i zmartwychwstania, które przynosi Jezus Chrystus. Śpiewają ją ludzie, którzy nie poddali się wpływom Bestii, nie złożyli hołdu jej wizerunkowi ani nie przesiąkli jej sposobem myślenia. Oni – choć stoją nad szklanym morzem wypełnionym ogniem – nie muszą się bać, bo odnieśli zwycięstwo. Dlatego śpiewać mogą pieśń o świętości Boga, o tym jak wielkie i zdumiewające są dzieła wszechmogącego Pana, a Jego drogi są zawsze sprawiedliwe. Mogą śpiewać o tym wszystkim, bo doświadczyli Bożego działania w swoim życiu i byli Mu posłuszni. Byli świadomi tego, że kiedyś wszystkie narody, każdy człowiek będzie musiał stanąć przed Bogiem w pokorze i oddać Mu hołd i chwałę, dlatego dziś się nie boją.

Czy pieśń zwycięskich przed tronem Pana będzie także naszą pieśnią? Z czym staniemy kiedyś przed Bogiem? Z ufnością i spokojem czy ze strachem i trwogą?

Wciąż świeża jest w naszych głowach pamiątka śmierci i zmartwychwstania naszego Zbawiciela. Chrystus oddał swoje życie, abyśmy nie musieli z lękiem oczekiwać czasów ostatecznych i sądu Bożego, abyśmy mogli z pokojem w sercu chwalić Boga. Czy melodia zbawienia porusza już struny naszych dusz?

Śpiewajcie Panu pieśń nową, bo cuda uczynił” (Ps 98,1) czytamy w haśle Niedzieli Cantate. Największym z tych cudów jest ofiarowanie nam swojego Syna i odkupienie. Nie wiem, jak będzie, gdy staniemy przed Bożym tronem w dniu ostatecznym. Wyobrażam sobie jednak, że jak szkło w domowym kominku ma oddzielać domowników od żywego, palącego ognia i dawać poczucie bezpieczeństwa, tak szklane morze jest symbolem tego, że ogień nie zagraża już i nie pali tych, którzy dołączyli do chóru zbawionych, którzy oddali swoje życie w ręce łaskawego Boga. Niech pieśń na chwałę Boga każdego dnia wypływa z naszego serca i z naszej duszy, bo kto śpiewa, dwa razy się modli. Amen.

4. po Wielkanocy (Cantate – Śpiewajcie Panu pieśń nową. Ps 98,1)