„Oto Ja stworzę nowe niebo i nową ziemię i nie będzie się wspominało rzeczy dawnych, i nie przyjdą one na myśl nikomu. A raczej będą się radować i weselić po wszystkie czasy z tego, co Ja stworzę, bo oto Ja stworzę z Jeruzalemu wesele, a z jego ludu radość! I będę się radował z Jeruzalemu i weselił z mojego ludu, i już nigdy nie usłyszy się w nim głosu płaczu i głosu skargi”.
Iz 65,17-19
W roku 1481 Leonardo da Vinci podpisał umowę z klasztorem San Donato w Scopeto na wykonanie obrazu ołtarzowego. Prace miały trwać trzydzieści miesięcy. Niestety Leonardo nie dokończył dzieła. Przypuszcza się, że doszedł do wniosku, iż nie jest w stanie zrealizować wszystkich założonych przez siebie celów. Świat jest pełen niedokończonych dzieł. Powodem są wewnętrzne ograniczenia człowieka lub zmieniające się okoliczności. Tymczasem Bóg rozpoczyna dobre dzieło i je kończy. Boży plan jest doskonały.
W Niedzielę Wieczności czytamy u proroka o obietnicy, o nowym Bożym planie. Jak to odbieramy? Jakie wywołuje to w nas uczucia? Z jednej strony jesteśmy przygnębieni, gdy słyszymy o śmierci. Ale dla człowieka wiary to nie może być smutne święto, smutna niedziela. Przecież nam trzeba opierać się na Bożych obietnicach! One dają siłę, moc do zmiany myślenia. Tak jak nowy produkt promowany przez marketing okryty jest często tajemnicą, podobnie zaplanowane przez Boga nowość i doskonałość są nieodgadnione, zasłona nie została zdjęta i my ciągle nie wiemy, co pod nią jest. Bóg chce, żebyśmy czekali i żyli Jego obietnicą idealnego świata.
Prorok Izajasz opisuje tę nową rzeczywistość (por. Iz 65,17-25): idylliczną krainę szczęśliwości, relacje, jakie będą tam panowały. Opisuje pełną harmonię człowieka z człowiekiem i przyrodą. On ma doskonały świat, pozbawiony tych wad, jakie ciążą nad naszą szarą rzeczywistością. Bóg tworząc nasz świat uczynił go doskonałym, lecz oto my, ludzie, zburzyliśmy ten idealny porządek – odejście od Bożego prawa, grzech, obróciły doskonałość w ruinę. Chociaż zmieniliśmy świat, to nie okazało się to zmianą na lepsze. Znów zaczęliśmy marzyć o tym, co było na początku. Zarysowana przez proroka wizja nowego nieba i nowej ziemi jest odzwierciedleniem tej tęsknoty, a Bóg zaczyna jeszcze raz swoje kreatywne działanie.
Przytoczony tekst opisuje z jednej strony odwieczne marzenia człowieka za Arkadią, krainą wiecznej szczęśliwości, a z drugiej jest proroctwem, zapowiedzią tego, co Bóg przygotował dla zbawionych. Pierwszy sposób interpretacji jest wspólny wszystkim ludziom, do drugiego natomiast potrzeba wiary i nadziei. To dzięki zaufaniu w Boże Słowo możliwe jest życie z ciążącym na nas wyrokiem śmierci! Chrześcijanin jest człowiekiem, który może śmiało spojrzeć w przyszłość. Bóg bowiem zapewnia go o swojej trosce, opiece i co więcej – daje o wiele dalszą perspektywę ponad tę, którą daje rozum, ludzkie poznanie.
Oto „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 1,14). Bóg przyszedł zakosztować tego samego życia, jakie ludzie stworzyli sobie poprzez swój grzech, lecz nie przybył na ziemię dla rozrywki, na wakacje. Jego udziałem stał się los człowieka od narodzin do śmierci. Gdyby teraz zakończyć, to nie byłoby nadziei wykraczającej poza cmentarną ziemię. Bóg czyni coś więcej! W wielkanocny poranek grób jest pusty. Dzięki temu wydarzeniu możemy mieć nadzieję, dzięki temu wydarzeniu Izajaszowe proroctwo nie jest tylko pełną symboli baśnią. To Bóg okazuje swą moc, to On jest ponad umieraniem i ponad czasem. Nam zaś pozostaje jedno: uchwycić się wiarą tej nadziei, która płynie z proroctwa o nowym niebie i nowej ziemi, zaufać Słowu Bożemu.
Jesteśmy cząstką tego świata, świata ciągle się zmieniającego, przemijającego, lecz jest tylko jedno imię, które stoi ponad tym wszystkim, ponad czasem, rozumem i materią: Jezus Chrystus. To Jego możemy uchwycić się wiarą i to dzięki niemu możemy mieć nadzieję na przyszłość w ciągle zmieniającym się świecie. Amen.
„Zwiastun Ewangelicki” 22/2023