„Wyruszył tedy Abram z Egiptu z żoną swoją i wszystkim, co do niego należało, do Negebu, a Lot był z nim. A Abram był już bardzo zasobny w trzody, srebro i złoto. I wędrował, zatrzymując się na postojach, z Negebu aż do Betelu, do miejsca, gdzie poprzednio był jego namiot, między Betelem i Ai, do miejsca, gdzie przedtem zbudował ołtarz. Tam wzywał Abram imienia Pana. Również Lot, który wędrował z Abramem, miał owce, bydło i namioty. Lecz kraj nie mógł ich obu utrzymać, bo dobytek ich był tak wielki, że nie mogli przebywać razem. Między pasterzami stad Abrama a pasterzami stad Lota powstał spór. A Kananejczycy i Peryzyci mieszkali wówczas w kraju. Wtedy rzekł Abram do Lota: Niechże nie będzie sporu między mną a tobą i między pasterzami moimi a twoimi, jesteśmy przecież braćmi. Czyż cały kraj nie stoi przed tobą otworem? Odłącz się więc ode mnie! Jeśli chcesz pójść w lewo, ja pójdę w prawo, a jeśli chcesz pójść w prawo, ja pójdę w lewo”.
1 Mż 13,1-9
Abram został wypędzony z Egiptu po tym, jak oszukał faraona, że Sara jest jego siostrą. Wyrusza dalej, a w zasadzie wraca do Negebu. Jednak czas w Egipcie zaowocował ogromnym bogactwem. Abram wędrował z Lotem, którego stada i cały dobytek też były do pozazdroszczenia. Obie bogate rodziny dotarły do celu, rozbiły swoje namioty, ale okazało się, że przeszkodą, jaka stanęła między nimi, by mogli razem zamieszkiwać urodzajne ziemie, było ich bogactwo, był nadmiar, który posiadali. Ziemie, które uprawiali nie były w stanie ich pomieścić, co rusz, wybuchały kłótnie pomiędzy ich pasterzami. Musieli się rozdzielić i znowu wyruszyć w drogę.
Czasami ulegamy ułudzie i myślimy, że obfite bogactwo da nam szczęście. Przykład Abrama i Lota pokazuje, jak bywa naprawdę: nadmiar ich zasobów doprowadził do ich rozejścia się. Obaj panowie mieli spory inwentarz, do tego srebro i złoto, jednak było tego tak dużo, że nie dało się żyć w miejscu, które miało być już ich stałym domem. My dzisiaj też często stawiamy relacje z innymi ludźmi niżej, niż zdobywane pieniądze. A pogoń za pieniądzem niestety powoduje rozłąki. A i owszem, może za te ciężko zarobione pieniądze pojedziemy na „lepsze wakacje”, ale potem wraca codzienność… takie zwyczajne bycie z rodziną, z sąsiadami, z ludźmi dookoła w społeczności. Może ta historia będzie dla nas ostrzeżeniem, by nie przesadzić, by nie doprowadzić do tego, że nasze zasoby, nasze bogactwo, zdominują nasze rodzinne i społeczne więzi, że zaczniemy zajmować się wszystkim dookoła, a nie będziemy umieli znaleźć czasu i sił, by zająć się swoim domem i swoją rodziną. Może to dobry moment, by zastanowić się, jak mocno wciąga mnie „obsługa mojego świata”, w którym żyję.
Pewien bogaty człowiek powiedział, że tęskni za życiem, jakie wiedli wtedy, gdy wraz z żoną mieli małe mieszkanie i starczało im ledwo od pierwszego do pierwszego. Dzisiaj jego dom, firma, flota samochodowa rozrosły się do tego stopnia, że nie ma czasu najzwyczajniej w świecie usiąść przy kominku i porozmawiać czy pomodlić się wspólnie z rodziną. Nie ma czasu spotykać się z bliskimi ani przyjmować gości w swoim dużym domu… Tak bywa, że sytuacja, w której się znajdujemy, czasy w których żyjemy, wreszcie komfort, w jakim funkcjonujemy, nie tylko oddalają nas od Boga, ale także od innych ludzi.
Abram, widząc co się dzieje, ustąpił i zaproponował Lotowi, aby się rozstali. Chciałbym powiedzieć, że przemówiła przez niego Boża mądrość, ale być może zarówno on, jak i Lot, nie potrafili powiedzieć sobie „dość” i poprzestać na tym, co mieli? Może po prostu wpadli w pułapkę swojego bogactwa?
Zakończę przewrotnym pytaniem: Czy czasem znienawidzony Egipt, o którym szemrali Izraelici Mojżeszowi na pustyni, nie był miejscem, gdzie pomimo niedoli, ludzie odczuwali więź z bliskimi i szczerze wzywali Boga? Do Egiptu Abram i Lot, a później bracia Józefa uciekli przed głodem. Józef, Maria i mały Jezus uciekli tam przed Herodem. A może też czasem trzeba po prostu wyruszyć w drogę, zmienić miejsce? Amen.
21. Niedziela po Trójcy Świętej
„Zwiastun Ewangelicki” 20/2023