miniatura

„I rzekł do nich: Któż z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, albowiem przyjaciel mój przybył do mnie, będąc w podróży, a nie mam mu co podać. A tamten z mieszkania odpowie mu: Nie naprzykrzaj mi się, drzwi już są zamknięte, dzieci moje są ze mną w łóżku, nie mogę wstać i dać ci. Powiadam wam, jeżeli nawet nie dlatego wstanie i da mu, że jest jego przyjacielem, to dla natręctwa jego wstanie i da mu, ile potrzebuje. A ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje, a kto szuka, znajduje, a kto kołacze, temu otworzą. Gdzież jest taki ojciec pośród was, który, gdy syn będzie go prosił o chleb, da mu kamień? Albo gdy będzie go prosił o rybę, da mu zamiast ryby węża? Albo gdy będzie go prosił o jajo, da mu skorpiona? Jeśli więc wy, którzy jesteście źli, umiecie dobre dary dawać dzieciom swoim, o ileż bardziej Ojciec niebieski da Ducha Świętego tym, którzy go proszą”.
Łk 11,5-13

– „A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? – spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę – Co wtedy?

– Nic wielkiego – zapewnił go Puchatek.

– Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika”.

Opowieść o Kubusiu Puchatku to historia trzech przyjaciół: Krzysia, Kubusia i Prosiaczka. Podobnie w przytoczonej przypowieści biblijnej – też występują trzej przyjaciele. Spójrzmy na nią z perspektywy przyjaźni.

Pierwszy z przyjaciół to podróżny. Niewiele o nim wiemy, ale jego pojawienie się wywołuje ciąg zdarzeń. Drugi przyjaciel to gospodarz, który otwiera swój dom, nawet o północy, dla swojego przyjaciela. Trzeci z nich to sąsiad. W czasach biblijnych przyjaźń była w cenie. Nie było wtedy MOPS-ów, różnych fundacji wspierających ani ZUS-u. W chwilach kryzysowych można było liczyć tylko na rodzinę albo na przyjaciół.

Pierwszy z nich podróżuje nocą. Nie waha się, pomimo późnej godziny, zastukać do drzwi przyjaciela i poprosić o nocleg. To była niespodziewana wizyta, bo gospodarz nie był przygotowany na podjęcie gościa. Mata i kawałek podłogi do spania zawsze się znajdzie, gorzej z jedzeniem. Trudno uwierzyć, że ów człowiek całkowicie nie miał nic do jedzenia. Ludzie na Bliskim Wschodzie są bardzo zaradni, poza tym słyną z gościnności. Zapewne więc gospodarz pragnie odpowiednio ugościć swojego przyjaciela, a nie tylko oszukać jego głód. Dlatego ignoruje późną porę i udaje się do sąsiada po pomoc. Nie zważa na swoją reputację i decyduje się obudzić sąsiada w środku nocy. Dlaczego decyduje się na taki ruch? Dla przyjaźni.

Zauważmy, że początek udzielania pomocy nie dokonuje się ze szlachetnych pobudek. Sąsiad udziela pomocy, bo chce się pozbyć proszącego. Ale daje mu tyle jedzenia, ile jego przyjaciel potrzebował. A więc zachowuje się jak przyjaciel.

Przypowieść pokazuje, czym jest przyjaźń. Przyjaźń to nie puste słowa, czy robienie dobrego wrażenia, ale konkretne działanie. Czasem nawet poświęcenie się dla drugiego człowieka. Przyjaźń to obdarzenie drugiego człowieka zaufaniem.

Przyjaciel nie sprawi, że problemy znikną. Ale przyjaciel nie zniknie, kiedy pojawią się problemy! Podróżny w imię przyjaźni ośmielił się prosić o nocleg. Ufał, że przyjaciel nie zostawi go w potrzebie.

Gospodarz w imię przyjaźni rezygnuje ze snu, otwiera dom i udziela gościny. Jego natarczywość względem sąsiada wypływa z przekonania, że przyjacielowi trzeba pomóc. A sąsiad? Nie zważa na słowa, że ten prosi o trzy chleby, ale daje mu tyle, ile potrzebuje.

Ktoś mógłby wnioskować, że Pan Bóg udziela pomocy, tylko dlatego, że chce mieć święty spokój. A tak przecież nie jest. Przypowieść pokazuje, że jeśli ludzie potrafią sobie pomagać, to o ile bardziej czyni to Bóg! W modlitwie możemy przyjść do Niego o północy i prosić o pomoc. Powierzając prośby Bogu mamy być zdeterminowani. A On wysłucha naszej modlitwy nie dlatego, że chce mieć święty spokój, ale dlatego, że jest naszym przyjacielem. Amen.

5. po Wielkanocy (Rogate – Proście! Mt 7,7a)

„Zwiastun Ewangelicki” 9/2023