miniatura

Tak bowiem jak jest jedno ciało i ma wiele członków, a wszystkie członki, chociaż jest ich wiele, są jednym ciałem, tak też jest i z Chrystusem. Wszyscy przecież w jednym Duchu zostaliście ochrzczeni, aby stanowić jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscy też zostaliście napojeni jednym Duchem. Ciało bowiem to nie jest jeden członek, lecz liczne. Jeśli noga powiedziałaby: Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała – czy przez to nie należy do ciała? Lub jeśli ucho powiedziałoby: Ponieważ nie jestem okiem, nie należę do ciała – czy przez to rzeczywiście nie należy do ciała?”.
1 Kor 12,12-16 (BE)

W pewnej porządnej, ewangelickiej parafii postanowiono zorganizować wielką ewangelizację. Od dłuższego czasu przygotowywano się do tego przedsięwzięcia. Rada parafialna na kolejnych posiedzeniach opracowywała szczegółowy plan tego, co, gdzie i jak należy zorganizować. Przygotowano listy dla wolontariuszy mających zająć się poszczególnymi zadaniami. Chętnych do chóru było tak wielu, że trzeba było urządzić przesłuchanie, kto będzie mógł wystąpić. Nie lada wyzwaniem był wybór – spośród tłumu ochotników – prowadzących spotkanie. Podobnie było z prowadzącym modlitwę, składającym świadectwo i czytającym teksty. Nawet wybrany do przekazania ogłoszeń miał aż kilku zastępców. Nie inaczej wyglądała kwestia komitetu powitalnego, zapraszających do ławek i tak dalej, i tak dalej…

Jednak – jako że była to porządna, ewangelicka parafia, odpowiedzialna za to co, i przede wszystkim jak, robi – impreza się nie odbyła. Z tej prostej przyczyny, że nikt nie zgłosił się do sprzątania toalet.

Jak pewnie się domyślacie, historia to zmyślona, choć czy na pewno?

Przytoczony biblijny tekst stawia nam przed oczyma wyjątkowo plastyczny obraz. Można nawet, czytając poszczególne wiersze, odnieść wrażenie, że infantylny. To przecież oczywiste, że najprostsze nawet ciało całej gamy jednokomórkowców zbudowane jest co najmniej z kilku elementów. Każdy z nich służy czemu innemu, ma inną rolę do wykonania, która umożliwia organizmowi życie. Kiedy przeniesiemy to na większe żyjątka, możemy dodać, że poszczególne części ciała są w pełni od innych zależne.

W jednym Duchu zostaliśmy ochrzczeni, aby stanowić jedno Ciało” – czytamy. I tu zaczynają się problemy. Mieli je pierwsi adresaci tych słów, członkowie zboru – czy może lepiej byłoby powiedzieć zborów – w Koryncie. Mieli je apostołowie, mieli ojcowie Kościoła, mieli reformatorzy i mamy my. Przecież łatwiej żyłoby się w Kościele, gdyby wszyscy…

Myślę, że każdy z nas dokończył sobie to zdanie we właściwy sobie sposób. Każdy z nas ma przecież jakąś potrzebę, którą zaspokaja w Kościele. Jedni szukają wyciszenia, spokoju, może swego rodzaju podniosłości, a nawet patosu, który wyrwie ich z monotonii codzienności. Inni wręcz przeciwnie, szukają mocy – poweru, który naładuje ich akumulatory na kolejne dni. A to dopiero wierzchołek góry lodowej, o którą tak łatwo się rozbić. Już nie tylko, jak pisał apostoł Paweł, można uznać, że skoro nie jestem inny, nie należę do Kościoła, ale że ten inny, skoro nie jest taki jak ja, należeć do niego nie może.

Kiedyś usłyszałem stwierdzenie, że „Duch wieje dokąd chce, a Kościół tak stawia ścianki, żeby przeciąg był zawsze pod kontrolą”. Niby wieje, ale niczego zdrowego nie wnosi. A jak to jest z nami? Czy czasem nie stoimy „w przeciągu” swoich wyobrażeń o Bożym działaniu?

Tekst, który tu rozważamy, gdy wspominamy zesłanie Ducha Świętego, a więc i założenie chrześcijańskiego Kościoła, jest częścią dłuższego fragmentu poświęconego Kościołowi właśnie. Nie tyle samej instytucji, czy organizacji, co relacjom pomiędzy jego członkami. Ludźmi obdarzonymi najróżniejszymi darami. Czy jesteśmy na nie otwarci, czy też może wolimy swój „przeciąg”, a w konsekwencji nieposprzątane toalety?

Świętując razem nasze wspólne urodziny, chciałbym nam życzyć, żebyśmy mogli stale się poddawać Duchowi, który sprawia, że to, kim jesteśmy, ma „ręce i nogi”. Amen.

1. Dzień Świąt Zesłania Ducha Świętego

„Zwiastun Ewangelicki” 10/2023