„Szukajcie Pana, dopóki można Go znaleźć, wzywajcie go, dopóki jest blisko! Niech bezbożny porzuci swoją drogę, a przestępca swoje zamysły i niech się nawróci do Pana, aby się nad nim zlitował, do naszego Boga, gdyż jest hojny w odpuszczaniu! Bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje – mówi Pan, lecz jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż drogi wasze i myśli moje niż myśli wasze. Gdyż jak deszcz i śnieg spada z nieba i już tam nie wraca, a raczej zrasza ziemię i czyni ją urodzajną, tak iż porasta roślinnością i daje siewcy ziarno, a jedzącym chleb, tak jest z moim słowem, które wychodzi z moich ust: Nie wraca do mnie puste, lecz wykonuje moją wolę i spełnia pomyślnie to, z czym je wysłałem. Bo z radością wyjdziecie i w pokoju zostaniecie przyprowadzeni”. Iz 55,6-12
Życie człowieka to nieustanne poszukiwania. Myślę, że każdy w pewnym stopniu może się z tym zgodzić. Tak naprawdę na każdym etapie naszego życia możemy to stwierdzenie rozumieć inaczej, jednak stale istnieje w nas pragnienie znalezienia tego, co będzie dla nas najlepsze. Może chodzić o dobre miejsce do życia, kierunek studiów, bliskich ludzi wokół, spełnienie zawodowe, ale przede wszystkim o duchowy rozwój.
Nie jest łatwo znaleźć się w dobrym miejscu. Zanim dojdziemy tam, gdzie chcieliśmy się znaleźć, bardzo często wcześniej popełniamy różne błędy. Jednak to dzięki nim możemy zrozumieć, czego tak naprawdę szukamy. Sama świadomość do czego się dąży – to już bardzo wiele, ponieważ można wyznaczać przed sobą określone cele. A gdybyśmy tak, w kontekście życia każdego z nas, zadali sobie szczere pytanie: Czy wiemy czego lub kogo obecnie szukamy?
Prorok Izajasz nawołuje odbiorców swojego tekstu, aby szukali Pana – dopóki można Go znaleźć! To sformułowanie świetnie pasuje zarówno do czasów, w których ten fragment księgi został zapisany, jak również do naszej współczesności. Pomimo różnicy niemalże trzech tysięcy lat, ludzie wcale aż tak bardzo się nie zmienili. Bardzo często biegamy za tym, co tak naprawdę jest bezużyteczne. Często szukamy tego, co tak naprawdę nie ma wartości, przy okazji zrzucając na dalszy plan to, co jest najważniejsze.
Ale co to znaczy szukać Pana, dopóki można Go znaleźć? Czy czas na Jego znalezienie jest w jakimś stopniu ograniczony?
Żaden człowiek nie jest w stanie określić długości swojego życia. Możemy starać się dobrze rozwijać, dbać o siebie od strony fizycznej: zdrowo się odżywiać, dbać o aktywność ruchową albo nie brać na siebie zbyt wielu zobowiązań w pracy, mając świadomość, że to wszystko rzutuje na nasze zdrowie. Jednak bez względu na nasze starania, nikt z nas nie wie, ile jeszcze lat czy miesięcy przed nim. Nasze życie jest czasem łaski, okazją do zobaczenia w Jezusie Chrystusie Zbawiciela, a także swojego osobistego ratunku przed wieczną śmiercią. Dlatego bardzo ważne jest, aby zadać sobie pytania o swoje priorytety. Inspirujące może być zajrzenie na stronę internetową www.szukajacboga.pl. Można tam znaleźć historie ludzi, którzy Go szukali oraz złożyli swoje świadectwo, w jaki sposób odnaleźli Pana. A zatem: Czego tak naprawdę szukamy w swoim życiu? Tego co błahe, ulotne, czy może raczej tego, co ma wartość ponadczasową i nieograniczoną ludzkimi możliwościami?
Za każdym razem, gdy słuchamy Słowa Bożego, możemy doświadczyć działania Ducha Świętego. Słowo Boga nie wraca puste, lecz ma do wykonania konkretną pracę, czyli przekonanie nas samych, że to właśnie Bóg jest naszą największą nadzieją i jedynym prawdziwym ratunkiem. Objawił nam to w Jezusie Chrystusie, który poszedł na krzyż, aby nasze grzechy mogły zostać przebaczone.
Skoro to wiemy, to czego dzisiaj szukamy? Czy chcemy poznawać Boga i duchowo się rozwijać? Czy pragniemy żyć w oparciu o Słowo Boże i Bożą wolę, która została nam w tym Słowie objawiona? Życzę nam wszystkim, abyśmy szukali Pana, zgodnie ze słowami proroka Izajasza: porzucając bezbożność. A On nam w tym pobłogosławi. Amen.
„Zwiastun Ewangelicki” 3/2023