– nowatorski dokument o wolności wyznania
Śmierć króla Zygmunta II Augusta w dniu 7 lipca 1572 roku zakończyła epokę panowania dynastii Jagiellonów na tronie polskim. Nastąpił okres bezkrólewia, szczególny tym razem, bo nie było jasne, komu przypadnie w udziale korona i władza nad Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Był to też okres szczególny w sensie prawnym – brak króla, który był jednym ze „stanów sejmujących” sprawiał, że sejm nie mógł stanowić prawa w kraju. Zbierająca się na początku 1573 roku szlachta była zmuszona znaleźć wyjście z tej prawnej pułapki, by zacząć określać warunki, na jakie miał zgodzić się przyszły władca. Najlepszym wyjściem okazało się zawiązanie tzw. konfederacji, czyli tymczasowego związku szlachty z całego kraju, którego celem miało być przeprowadzenie kraju przez okres bezkrólewia i powołanie nowego monarchy.
„Pakt o nieagresji”
Skłócona ze sobą szlachta musiała nagle zawrzeć swoiste zawieszenie broni w celu wyboru nowego króla. Dlatego od początku obrad trwały prace nad takim sformułowaniem aktu owej konfederacji szlacheckiej, by „rozbroić” potencjalne zagrożenia. Jednym z takich postanowień były np. wzajemne gwarancje bezpieczeństwa dla uczestników sejmu elekcyjnego – w czasie jego trwania, jak i po zakończeniu i rozjechaniu się do domów. Wszystkie strony, a dziś powiedzielibyśmy – partie, gwarantowały sobie że: „na elekcję naznaczoną jadąc i na miejscu będąc, i do domu się rozjeżdżając, gwałtu żadnego ludziom i między sobą czynić nie będą”. Można zatem powiedzieć, że były to swoiste rozmowy na temat „paktu o nieagresji”. Jednym z elementów tego paktu o nieagresji była sprawa wolności wyznaniowej. Jeszcze za życia króla protestanci chcieli uregulować swą sytuację prawną. Jednak Zygmunt August, władca, który wiele decyzji odsuwał na później, nigdy nie doprowadził do takich regulacji.
Szlachta protestancka, obawiając się ograniczenia swych praw w czasie przyszłych wyborów, chciała zagwarantować sobie bezpieczeństwo i swobodę działania. Autorzy konfederacji stwierdzali, że: „w Rzeczpospolitej naszej różność jest nie mała w sprawie religii chrześcijańskiej”, w związku z czym postanowili zabezpieczyć się na czas burzliwy, jakim jest bezkrólewie i wybór nowego monarchy przed ewentualnymi konfliktami religijnymi. Określane są one tutaj eufemistycznie jako „zaburzenia szkodliwe”, które „po inszych królestwach jaśnie widzimy”. W zapisie tym pobrzmiewa wspomnienie niedawnych wydarzeń francuskich, zwanych Nocą św. Bartłomieja (23/24 sierpnia 1572), kiedy to stronnictwo katolickie dokonało rzezi na hugenotach przybyłych do Paryża na wesele księżniczki Małgorzaty de Valois i Henryka Burbona. Motywacje szlachty były więc bardzo praktyczne, nie było w nich głębszej potrzeby stworzenia warunków do pokojowego współistnienia wyznań w Polsce. Tym niemniej, zapisy te były wyrazem troski o bezpieczeństwo i porządek w kraju oraz obawy o przyszłość monarchii w Polsce. Obawy te były zresztą sprytnie podsycane przez zwolenników kandydatury Habsburga, którzy kolportowali wśród szlachty rysunki i pamflety przedstawiające grozę paryskiej rzezi. Oczywiście nie chodziło o nakłonienie szlachty do tolerancyjnych postaw, lecz zniechęcenie do kandydatury francuskiego księcia Henryka Walezego, posądzanego o udział w masakrze i późniejszych walkach. Paradoksalnie, zamiast do zmiany sympatii politycznych, działania te przyczyniały się bardziej do szukania przez szlachtę rozwiązań, które w przyszłości uniemożliwiłyby scenariusz francuski nad Wisłą. Dlatego w konfederacji warszawskiej znalazły się również zapisy, które potwierdzić miał przyszły król. Wśród nich znalazła się gwarancja zachowania pokoju religijnego między „różnemi ludźmi w wierze i nabożeństwie”. Zakazano także prowadzenia walk zbrojnych z powodów religijnych. W konfederacji warszawskiej szlachta zawarła również pewne sankcje, które miały przeciwdziałać jej łamaniu. Sygnatariusze deklarowali uroczyście, że „te wszystkie rzeczy obiecujemy sobie i na potomki swe chować statecznie i trzymać pod uczciwością, honorem i sumieniem naszem. A ktoby się temu sprzeciwiać chciał i pokój a porządek pospolity psował, przeciwko takiemu wszyscy powstaniemy na jego zatratę”. Pokój religijny należy więc do elementów „porządku pospolitego”, którego naruszanie (psowanie) powinno spotkać się z solidarnym sprzeciwem wszystkich przedstawicieli szlachty.
Tolerancja, nie prawna akceptacja
Uchwała konfederacji warszawskiej została podpisana przez posłów 28 stycznia 1573 r. Strona protestancka, z marszałkiem Janem Firlejem na czele, chciała, by zapisy te zostały przez nowego króla potwierdzone w formie przysięgi przed zaprzysiężeniem na króla i by stały się w przyszłości częścią prawa obowiązującego w Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Nowy król, Henryk Walezy wprawdzie ratyfikował ten dokument wraz z tzw. artykułami henrykowskimi, lecz po koronacji odmówił ich potwierdzenia. Rzeczą charakterystyczną było też to, że pod aktem konfederacji zabrakło podpisów wielu senatorów, będących dostojnikami kościelnymi. Z grona senatorów-biskupów jedynie biskup krakowski złożył pod dokumentem swój podpis, za co ściągnął na siebie krytykę ze strony duchowieństwa. W środowisku ówczesnych elit niewielu wówczas rozumiało różnicę między tolerancją religijną a prawną akceptacją wyznania uznawanego za heretyckie. O konieczność takiego rozróżnienia będzie apelował wiele lat później, przy okazji bezkrólewia po śmierci Zygmunta II Wazy, pisarz socyniański Jan Crell w traktacie O wolności sumienia.
Konfederacja warszawska, choć nigdy nie weszła w życie, to jednak nie była tylko pustym zapisem. Była znanym w całej Europie przejawem tolerancji religijnej, a z dzisiejszej perspektywy można ją uznać za dokument nowatorski. Jest ona bowiem unikalnym w XVI wieku przykładem rozdzielenia spraw wiary od kwestii politycznych. Postulowany już w pismach reformatorów rozdział Kościoła od państwa stanie się elementem programu reform dopiero w epoce Oświecenia. Konfederacja warszawska, choć jej autorzy z tego sobie nie zdawali sprawy, była wyprzedzającym swą epokę przykładem myślenia oświeceniowego w kwestii wolności sumienia i wyznania obywateli.
Tekst ukazał się w Kalendarzu Ewangelickim 2023.
O samym dokumencie i konserwacji pieczęci można przeczytać na stronie Archiwum Głównego Akt Dawnych