miniatura

– odeszła Maria Wójtowicz

„Pani Maria, Dzidka, a dla mnie kochana Marysia – siostra z wyboru. Poetka o ogromnej wrażliwości. Bogobojna, dobry człowiek, prawdziwy przyjaciel. Długo chorowała, gasła. Nie narzekała. Swoje troski, cierpienia i ból przedkładała Bogu w dziękczynnych modlitwach, tak jak zalecał autor Listu do Filipian 4,6” – napisała jej przyjaciółka. W Warszawie 8 sierpnia 2022 roku zmarła Maria Wójtowicz, od lat współpracująca ze „Zwiastunem Ewangelickim”.

Warszawianka od pokoleń, przyszła na świat 4 października 1939 roku w ogarniętej wojną stolicy, w piwnicy rodzinnego domu przy ul. Kazimierzowskiej. Ukończyła filologię klasyczną na Uniwersytecie Warszawskim i przez 35 lat uczyła łaciny, przede wszystkim w X Liceum Ogólnokształcącym im. Królowej Jadwigi. Przez 20 lat była reżyserką teatru młodzieżowego, który założyła dla swoich uczniów i uczennic. Wreszcie, przez kilkanaście lat pracowała jako tłumaczka dla kilku wydawnictw. Przełożyła z języka angielskiego ponad sto pozycji książkowych, w tym beletrystykę, albumy, przewodniki oraz kalendarz historii sportowych igrzysk olimpijskich.

Aktywnie angażowała się w życie parafii ewangelickiej Wniebowstąpienia Pańskiego w Warszawie, m.in. uczestnicząc w spotkaniach koła pań, gdzie podczas niektórych czytano jej teksty osnute wokół motywów i postaci biblijnych. Niektóre z nich ukazywały się w biuletynie „Nasza Parafia”. Przez pewien czas prowadziła też w parafii zajęcia szkółki niedzielnej.

„Poznałyśmy się na obozie młodzieży ewangelickiej w Salmopolu – mówi Natalia Cichocka, wspomniana na wstępie przyjaciółka zmarłej – i przyjaźniłyśmy się 57 lat. Nie widywałyśmy się codziennie, ale często rozmawiałyśmy przez telefon. To były krzepiące rozmowy. Ona zawsze widziała dwie strony medalu, jeśli coś było przytłaczające, beznadziejne, potrafiła dostrzec w takim doświadczeniu dobre strony, odnaleźć nadzieję, którą daje Bóg”. Na ostatniej stronie publikujemy wiersz Marii Wójtowicz, który jest tego świetnym przykładem. Obie jego części powstały tego samego dnia, 19 lipca 2017 roku: pierwsza rano, druga po południu.

Współpracę z naszym dwutygodnikiem nawiązała w 2014 roku, już po przejściu na emeryturę. Z pierwszego listu nadesłanego do redakcji przebijała nie tylko świadoma wiara, ale też skromność i samokrytycyzm: „Całe moje życie było »zauroczone słowem«. Z szczęścia przetwarzania i przekazywania słowa, w tym także tego Bożego, o treści religijnej – ta tematyka zawsze była mi bliska – pozostało mi tylko jedno. Od czasu do czasu, nieregularnie »same mi się piszą« wiersze, przeważnie krótkie, czasem powiązane ze sobą w cykle. Większość z nich to gorące rozmowy z Bogiem – czasem radosne, a czasem trudne i bolesne. Wszystko to poddaję sama surowej krytyce i drę to, co uznam za wypociny lub niewypały. Z tym, co się z tej czystki ostanie, zapoznaję grono znajomych i przyjaciół. (…) Zechciejcie przejrzeć tę garść wierszy, może mogłyby sprawić komuś radość, kogoś pocieszyć? Z ręką na sercu mogę powiedzieć tylko: są zawsze szczere”.

Maria Wójtowicz została pochowana na warszawskim cmentarzu ewangelickim 12 sierpnia 2022 roku. Żegnało ją niewielkie grono: krewnych, uczennic i przyjaciół, zmarła nie założyła bowiem własnej rodziny. Jej życiem, radością i pasją była praca pedagogiczna – była wychowawczynią i nauczycielką z powołania i zamiłowania. „W swym dorobku zawodowym miała wiele osiągnięć, ale nigdy się nimi nie chwaliła” – przypomniał ks. Grzegorz Fryda żegnając zmarłą. Podkreślił też jej niezwykłą wrażliwość na potrzeby innych, wyrażające się m.in. w ofiarności. „Jako wierząca osoba żyła bogatym życiem duchowym – zaczytana w psalmach często cytowała je z pamięci – wspominał duchowny. – Odeszła do domu Ojca spokojna, otwierając kolejny rozdział księgi życia”. Podczas żałobnych uroczystości odczytano też pełen wdzięczności do Boga i ludzi list pożegnalny zmarłej, napisany podczas długiej, ciężkiej choroby – ostatnie lata życia spędziła w domu opieki „Tabita”.

Pełne wdzięczności za dar życia, za Bożą łaskę i Ojcowską miłość były też jej wiersze i utwory prozą, które ukazywały się systematycznie na łamach „Zwiastuna Ewangelickiego”, a także w „Kalendarzu Ewangelickim” – dwa zamieszczone zostały w kalendarium na rok 2022. Nam, czytelnikom, będzie brakowało głębi jej pokory i ufności w czekającą na nią tam, w wieczności, szczęśliwą przystań.

M.L.

„Zwiastun Ewangelicki” 17/2022