miniatura

„Na krótką chwilę porzuciłem cię, lecz znów cię zgromadzę w wielkiej miłości. W przystępie gniewu zakryłem swoją twarz na chwilę przed tobą, lecz w wielkiej miłości zlitowałem się nad tobą, mówi Pan, twój Odkupiciel. Bo tak jest u mnie, jak w czasach Noego: Jak przysiągłem, że wody z czasów Noego nie zaleją ziemi, tak przysięgam, że już nie będę się gniewał na ciebie i nie będę ci robił zarzutów. A choćby się góry poruszyły i pagórki się zachwiały, jednak moja łaska nie opuści cię, a przymierze mojego pokoju nie zachwieje, mówi Pan, który się nad tobą lituje”. Iz 54,7-10

W Starym Testamencie znajdujemy mnóstwo przykładów Bożego sądu nad ludźmi. Czasami jest to sąd nad poganami, których grzechy osiągnęły apogeum. Czasami jest to sąd nad Narodem Wybranym, który często odwracał się od Boga. Spośród wielkich sądów Bożych nad ludźmi na pierwszy plan wychodzą czasy Noego, w których ludzkość była na wskroś zepsuta i nie było najmniejszej szansy na jakąkolwiek poprawę. Bóg zesłał wtedy na ziemię potop, który zniszczył ludzkość całkowicie. Do tego sądu odnosi się prorok.

Na starotestamentowych kartach wielokrotnie znajdujemy opisy sądu nad Narodem Wybranym – Izraelem. W tym bowiem kontekście umieszczony jest rozważany tekst kazalny. Izrael w wyniku odstępstwa popadł w dotkliwą, siedemdziesięcioletnią niewolę w Babilonii. Będąc w tej niewoli wiele wycierpiał. Dodatkowy ból sprawiała ludziom świadomość, że ich chluba – świątynia Salomona w Jerozolimie – została zniszczona, a całe jej wyposażenie, które służyło do sprawowania kultu, oddawaniu chwały Bogu, jest obecnie w rękach babilońskiego króla.

Bywają w naszym życiu takie chwile, gdy czujemy się podobnie jak Izraelici znoszący obce jarzmo. Ból, cierpienie towarzyszące nam w trudnych chwilach sprawiają, że pragniemy wybawienia, pocieszenia. Wtedy często wydaje się nam, że Bóg nas opuścił. Przecież gdyby nas nie opuścił, nie mielibyśmy tylu trudnych doświadczeń. Takie myślenie jest jednak błędne. W Księdze Objawienia znajdujemy takie słowa: „Wszystkich, których miłuję, karcę i smagam; bądź tedy gorliwy i upamiętaj się” (Obj 3,19). Co one znaczą? To, że Bóg nas nie opuszcza! Jest przy nas blisko. Pozwala nam cierpieć, przeżywać ból, nie dlatego, że jest sadystą i sprawia Mu to przyjemność. Czyni to dlatego, że nas bardzo kocha i chce nas dobrze ukształtować.

Tak więc niezależnie od poziomu bólu, cierpienia, jakie staje się naszym udziałem, Bóg jest z nami. Pomaga nam przetrwać i rozwijać się. Kochający rodzice noszą niemowlęta na rękach, ale z czasem to się zmienia. Pozwalają im na coraz większą samodzielność. To oczywiste. Pozwalają, by dzieci czasem przewróciły się, potknęły. Nie robią tego dlatego, że bawi ich nieporadność potomstwa. Robią to z miłości do swych dzieci. Wiedzą, że w ten sposób szybko nauczą je samodzielności. A nosząc je wciąż na rękach, nie pozwalając na samodzielność – po prostu je krzywdzą. Tak postępuje wobec nas Bóg. Nie wyręcza nas, pozwala nam cierpieć, czasem nawet bardzo. Robi to po to, by nas jak najlepiej wychować.

W podobny sposób, to znaczy poprzez ból i cierpienie, Bóg czasami wychowywał Izrael. To właśnie w niewoli babilońskiej Żydzi zdecentralizowali kult tworząc synagogi, co pozwoliło im później przetrwać dziewiętnaście wieków rozproszenia po świecie. To właśnie okres niewoli przyczynił się w dużym stopniu do wzmocnienia ich więzi jako jednego narodu składającego się z dwunastu plemion. Bóg poprzez tę niewolę wychowywał swój naród z dobrym skutkiem. Tak samo, gdy wychowuje nas, robi to z dobrym skutkiem. Wiemy o tym bardzo dobrze mając swoje różne życiowe doświadczenia i pamiętając, jak wiele nauki z nich wyciągnęliśmy.

Niezależnie od tego, jak jest nam trudno, jakie burze przechodzimy, możemy być pewni Bożej obietnicy: „choćby się góry poruszyły i pagórki się zachwiały, jednak moja łaska nie opuści cię, a przymierze mojego pokoju się nie zachwieje, mówi Pan, który się nad tobą lituje”. Amen.

4. Niedziela Pasyjna

„Zwiastun Ewangelicki” 6/2022