miniatura

„A gdy Mojżesz zstępował z góry Synaj, mając w ręku dwie tablice Świadectwa, nie wiedział, że skóra na jego twarzy promieniała po rozmowie z Bogiem. Ale Aaron i wszyscy Izraelici widzieli, że skóra na twarzy Mojżesza promieniała. Bali się więc przystąpić do niego. Mojżesz jednak zawołał ich, a wtedy Aaron oraz wszyscy przywódcy społeczności podeszli do niego i Mojżesz do nich przemówił. Potem przybliżyli się wszyscy Izraelici, a on przekazał im wszystko, co powiedział mu PAN na górze Synaj. Kiedy Mojżesz skończył z nimi rozmawiać, włożył na twarz zasłonę. Zawsze, gdy przychodził przed PANA, aby z Nim rozmawiać, zdejmował zasłonę aż do wyjścia. Gdy zaś wychodził, mówił Izraelitom, co zostało mu nakazane. Izraelici widzieli wtedy, że promieniowała skóra na twarzy Mojżesza. Mojżesz zaś zakładał zasłonę na twarz aż do czasu, gdy wchodził, by z Nim rozmawiać”. 2 Mż 34,29-33 (BE)

Czasem spotykam się na rozmowę duszpasterską z pewnym studentem, który zawsze przychodzi w trudnych momentach swojego życia i prosi o poradę. Pewnego razu koniecznie chciał się ze mną spotkać. Nie wiem, jak to jest możliwe, ale często, kiedy się z nim widywałem, jego twarz była pochmurna i głos załamany. Tym razem było inaczej, był jak Mojżesz – cały rozpromieniony i szczęśliwy. Okazało się, że poznał piękną dziewczynę i ma poważne plany wobec niej i ich relacji. Jego twarz promieniowała, być może podobnym blaskiem, który był na twarzy Mojżesza?

Mojżesz doświadczył epifanii, którą biblista John Paul Heil wyjaśnia jako „nagłą i niespodziewaną manifestację boskiej lub anielskiej postaci”. Doświadczenie epifanii otrzymali: Gedeon (Sdz 6,11-24), matka Samsona (Sdz 13,1-7), nowotestamentowy Zachariasz (Łk 1,11-12). Pewne cechy epifanii jako olśnienia i nadnaturalnego widzenia nosi widzenie Szawła (Dz 22,3-16). Epifania to blask, to niespodziewane działanie Boga w życiu zwykłych ludzi.

Dlaczego twarz Mojżesza promieniowała? Nadzwyczajna jasność rozchodząca się z twarzy Mojżesza jest odbiciem chwały Boga. Jednak ten bijący z twarzy ich przywódcy blask wprawia lud izraelski w strach. Izraelici są przerażeni i chcą uciekać, gdy widzą schodzącą z góry postać niosącą tablice Dekalogu. Świętość, jaką promieniuje Mojżesz, to świętość Słowa Bożego, które zostaje Mojżeszowi wręczone, nie wyraża się tylko w kamieniu, ale i widnieje na jego twarzy. Bóg wyrył zarówno na piśmie, jak i na ciele tego człowieka blask podobny do blasku swojej chwały. Każdy, kto spotka Boga twarzą w twarz, poprzez wiarę, poprzez modlitwę, poprzez nawrócenie – promieniuje w taki sposób, że wprawia cały świat w zdumienie: „Coś jest nie tak, wygląda na to, że ten człowiek musiał spotkać prawdziwego Boga”.

Według tradycji żydowskiej twarz Mojżesza była jaśniejsza „niż księżyc i słońce”, jak czytamy w Księdze starożytności biblijnych Pseudo-Filona. Metafory blasku księżyca i słońca stanowiły dla starożytnych doskonały przykład na to, w jaki sposób Bóg opromienił swojego sługę. Nawet w błogosławieństwie Aaronowym, które zmawiamy na końcu nabożeństwa: „Niech Cię błogosławi Pan i niechaj Cię strzeże, niech rozjaśni Pan oblicze swoje nad Tobą” – istnieje nawiązanie do promienistej twarzy Mojżesza schodzącego z góry.

Ścisła społeczność z Bogiem fizycznie wpłynęła na Mojżesza. Jego twarz miała zauważalnie promienny wygląd. Często jako chrześcijanie żyjemy w strachu i boimy się, co ludzie powiedzą, gdy usłyszą, że jesteśmy ewangelikami, że jesteśmy ludźmi wierzącymi. Traktujemy to jako sferę osobistą, prywatną, zakrywamy ten fakt tak jak Mojżesz swoją twarz, aby nie wprawić nikogo w zakłopotanie. Nie trzeba wiele mówić, aby ludzie wokół domyślili się, że w naszych sercach obecne jest Słowo Boże. Wystarczy Nim żyć na co dzień. Wówczas nasze oblicze się rozpromieni i będzie znakiem dla wszystkich wokół nas, że spotkało nas coś nadzwyczajnego i zarazem wspaniałego. Bóg rozpromienia nasze oblicza poprzez swoje Słowo. Żyjmy tak, aby wszystkich wokół rozpromienić, a siebie przede wszystkim. Amen.

Ostatnia Niedziela po Epifanii

„Zwiastun Ewangelicki” 2/2022