miniatura

Gdy piszę te słowa, jesienna szaruga więzi mnie w domu. Jeszcze wczoraj panowało ciepło lata, a dziś już za oknem mokro i zimno. W mojej pracowni – kuchni, gdzie powstaje większość tekstów, jest cieplutko, a mruczenie leżącego obok kota potęguje nastrój sprzyjający wspomnieniom. Nie tylko poprzednich miesięcy, ale i tej dawniejszej przeszłości, gdy ludzie żyli bardziej po chrześcijańsku – przyjaźni, pomocni, otwarci – mimo ciężkich czasów niedostatku czy wojny. Dzisiaj politycy wszystko zepsuli, niszcząc jedność zarówno narodową, jak i społeczną, dzieląc ludzką wspólnotę swoją partyjniacką, ksenofobiczną i homofobiczną dyktaturą. Zdaje się, że powoli wracamy do rządów plemiennych. Dlatego siedząc w promieniu lampy rozświetlającej blat stołu i myśli, która rodzi się w tej chwili, sięgam i po te dawno zapisane. Jedna, odkryta[...]

Musisz się zalogować aby zobaczyć zawartość. Proszę . Nie masz konta? Przyłącz się