miniatura

To, co dzieje się, w naszej przestrzeni publicznej, zakrawa już na groteskę albo jakiś obłęd, albo całkowitą amnezję. Źle mi się z tym żyje. Właściwie powinienem zaskarżyć elity polityczne, że zabiły we mnie radość życia, radość bycia ewangelickim księdzem, czyli opowiadającym o Bożej miłości, Bożym zbawieniu z łaski. Radość z bycia opowiadającym o prawdzie, uczciwości i namawiającym do dobroci względem innych. Przedłużające się polityczne kłótnie, buta i polityczna arogancja unieszczęśliwiają ludzi, którzy muszą w tym, czy tego chcą czy nie, uczestniczyć. Odbiera większości Polaków moc i radość bycia szczęśliwymi. Jednocześnie – i to jest najgorsze – uniemożliwia w praktyce bycie uczniem Pana Jezusa, którego słowa chciałoby się realizować niosąc potrzebującym i zagubionym wsparcie. Współcześnie gdy, właściwie[...]

Musisz się zalogować aby zobaczyć zawartość. Proszę . Nie masz konta? Przyłącz się