miniatura

„Bogu niech będą dzięki, który nam daje zwycięstwo przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa. A tak bracia moi mili, bądźcie stali, niewzruszeni, zawsze pełni zapału do pracy dla Pana, wiedząc, że trud wasz nie jest daremny”. 1 Kor 15,57-58

W dniu 11 listopada 1918 roku późniejszy marszałek Józef Piłsudski odebrał od Rady Regencyjnej zwierzchnictwo nad Wojskiem Polskim. Dzień ten był początkiem nowej, wolnej i niepodległej Polski, która odrodziła się po 123 latach niewoli. Dlatego właśnie ta symboliczna data stała się dla nas nie tylko pamiątką tamtych wydarzeń, ale także dniem, w którym składamy hołd wszystkim tym, którzy na przestrzeni wieków tworzyli i budowali naszą Ojczyznę. Pamiętamy przede wszystkim o naszych współwyznawcach, którzy na wszystkich płaszczyznach służby publicznej odcisnęli swoje piętno i złożyli świadectwo Polaka – ewangelika.

Tak bez wątpienia możemy podsumować to, czym historycznie jest dla nas dzień Święta Niepodległości. Gdy jednak spojrzymy na kontekst naszych czasów zauważymy, że niewiele ma on wspólnego z rzeczywistością. Od lat bowiem święto to jest jedynie pretekstem do kolejnych konfliktów, podziałów i sporów o to, kto jest większym patriotą, czym ów patriotyzm tak naprawdę jest i kto jest, a kto nie jest prawdziwym Polakiem. Konflikt ten, eskalowany właśnie w Święto Niepodległości, jest żywy na co dzień, znajdując swoje ujście w każdej najmniejszej nawet sprawie. Rozrywa nie tylko polskie społeczeństwo, ale także dzieli nasze rodziny, przyjaciół i lokalne społeczności i niestety także Kościoły. Sprawia, że zamiast cieszyć się najlepszym i najbogatszym okresem w naszych dziejach, robimy wszystko, by zepsuć to, o co z takim mozołem nasi przodkowie walczyli i co z poświęceniem budowali. Spirala nienawiści i niechęci kręci się już jednak tak mocno, że często nie wiemy o co i dlaczego walczymy. Siedzimy ukryci za zasiekami naszych uprzedzeń i stereotypów. Gotowi, by w imię swojej racji raczej wszystko zniszczyć, niż wyciągnąć dłoń do zgody.

Ten konflikt przekłada się często także na Kościół. Zadajemy sobie pytanie, jaką postawę powinniśmy przyjąć wobec tych niepokojów. Zarówno indywidualnie, jaki też jako kościelna społeczność. Z jednej strony wiemy, że nie żyjemy w próżni. Chcemy być obecni i słyszalni w publicznej debacie. Mamy przecież obowiązek zabierania głosu, stawania w obronie drugiego człowieka i składania świadectwa naszej wiary w codziennym życiu. Z drugiej, czyniąc to padamy ofiarami oskarżeń o polityczne zaangażowanie, dla którego w Kościele nie ma miejsca. Poza tym przenosimy równie często negatywne emocje i podziały na relacje w parafiach.

Bliskie są mi słowa apostoła Pawła, który pisząc w 1. Liście do Koryntian o znaczeniu dla nas zmartwychwstania, wskazuje, że właśnie jego doświadczenie zmienia w naszym życiu wszystko. Daje nam nadzieję, oparcie i pozwala niestrudzenie iść przez świat mierząc się ze wszystkimi trudnościami. Jest tak, bo fundamentem życia i wiary jest Jezus Chrystus, w którym mamy obietnicę życia wiecznego. Możemy więc bez lęku i w poczuciu wolności brać na siebie odpowiedzialność, którą realizujemy także przez „pracę dla Pana”. Zgodnie z Lutrową nauką o dwóch władzach, świat nie powinien być chrześcijaninowi obcy. Jest raczej przestrzenią, która porządkuje ludzką, ziemską egzystencję. A naszym zadaniem jest ten świat współtworzyć i budować.

Najlepszym sposobem, by dziś świętować wolność, to – w moim przekonaniu – nie angażować się w jałowe spory i konflikty. Nie podsycać nienawiści i podziałów. Zamiast tego, bez wielkich, patetycznych i wzniosłych słów, uczciwie, pokornie żyć i pracować. Być tymi, którzy zgodnie z ewangelicznym nakazem „zło zwyciężają dobrem” (por. Rz 12,21). To znaczy: uczciwe i sumiennie każdego dnia pracować, przestrzegać prawa i płacić podatki. Wychowywać dzieci. Tworzyć wspólnoty. Pielęgnować wartości, dziedzictwo i historię. Dbać o przyrodę. Myśleć o przyszłości i budować mosty, które w nią nas zaprowadzą. Burzyć mury, które stoją na drodze pojednania, szacunku i tolerancji. Amen.

Święto Odzyskania Niepodległości

„Zwiastun Ewangelicki” 21/2021