miniatura

  Wiele lat temu, gdy byłem praktykantem w parafii w Bielsku, uczestniczyłem razem z bp. Pawłem Anweilerem w Marszu Żywych na terenie obozu koncentracyjnego Auschwitz. Po uroczystościach na terenie obozu w domu spotkań odbyła się dyskusja. Pamiętam wypowiedź jednej z uczestniczek, starszej pani, która przyjechała z Izraela. Opowiadając o obozowej codzienności, wspomniała, że bardzo podobnie wyglądało życie także w innych obozach na terenie okupowanej Europy. Z tych miejsc zamknięcia i terroru czasami próbowano uciec. Na ogół się to nie udawało, bo zdesperowani więźniowie albo ginęli podczas prób ucieczki, albo – jeśli im się ucieczka poza płot powiodła – najczęściej powracali schwytani. Uciekinierów wydawali oprawcom mieszkańcy sąsiadujących z obozami wiosek, którym za pomoc więźniowi w ucieczce groziła kara śmierci. I wbrew[...]

Musisz się zalogować aby zobaczyć zawartość. Proszę . Nie masz konta? Przyłącz się