„I rzekli apostołowie do Pana: Przydaj nam wiary. A Pan rzekł: Jeślibyście mieli wiarę jak ziarno gorczyczne, i rzeklibyście do tego figowca: Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze, usłuchałby was”.
Łk 17,5-6
Jeśli popatrzymy na współczesny świat, możemy zauważyć, że wiara bywa częstym tematem rozważań. Z drugiej strony coraz mniej osób deklaruje wiarę w Boga. Nie oznacza to jednak wcale, że są to osoby zupełnie, „totalnie” niewierzące. One często wierzą – na przykład w siebie, w innych ludzi, w pewne idee, władzę, czy też pieniądze, umiejscawiając w nich swoją wiarę. Otacza nas rzeczywistość, w której to znaczna część społeczeństwa stwierdza, że nie potrzebuje już Boga. Także w kontekście własnej wiary, co może być pewnym paradoksem.
Dla chrześcijan wiara jest nieodzownie związana z Bogiem. To oczywistość, jednak mimo wszystko różnie na tę wiarę patrzymy. Można czasem usłyszeć kolokwialne stwierdzenie, że ktoś ma większą wiarę, a kto inny mniejszą. Niedawno, gdy byłem na obozie młodzieżowym, usłyszałem z ust jednej z osób, że nie ma na tyle silnej wiary, aby ufać Bogu. Trzeba przyznać, że tego typu wypowiedzi nie należą do rzadkości. W życiu wiary mamy zawahania, trudności, pytania. Jednak jaka nasza wiara jest? Jaka powinna być?
W przytoczonym ewangelicznym fragmencie do Jezusa przychodzą uczniowie z prośbą o dodanie im wiary. Zapewne szły za tym konkretne problemy oraz sytuacje życiowe, w których się oni znajdowali. Myślę, że to bardzo ludzkie, naturalne i pod tym głosem uczniów wielu z nas mogłoby się podpisać.
W języku Nowego Testamentu użyte tu słowo pistis oznacza wiarę, ale także zaufanie. Znacznie częściej można usłyszeć stwierdzenie „wierzę w Boga” aniżeli „ufam Bogu”. Tak naprawdę w języku polskim różnica między jednym i drugim jest znaczna. Można wierzyć w istnienie Boga, jednak w żadnym stopniu nie pokładać w Nim ufności na co dzień. Z drugiej strony można także wierzyć, że Bóg jest i w związku z tym jest godny naszego zaufania, gdyż ma plan dla każdego człowieka. Gdybyśmy szczerze zadali sobie pytanie – jak to jest z naszą wiarą? Czy bardziej wierzymy w istnienie Boga i w zasadzie na tym poprzestajemy, czy może w związku z tym, że Bóg istnieje to Mu ufamy oraz dążymy do tego, aby pogłębiać z Nim naszą własną więź?
Pan Jezus w odpowiedzi swoim uczniom przytacza przykład ziarna gorczycy, które w starożytności uchodziło za najmniejsze ze znanych ziaren. Nawiązując do wcześniejszej przypowieści Chrystusa, która pojawia się kilka rozdziałów wcześniej, zauważamy to samo przesłanie. W małym ziarnie ukryta jest wielka siła, niezwykła nieprzemijająca prawda. Wiara to coś, co wielu ludziom wydaje się małe i niewiele znaczące, jednak ugruntowana, polegająca na zaufaniu do Boga wiara może czynić cuda – jak śpiewa w jednej ze swych piosenek o tematyce chrześcijańskiej zespół TGD. Z małego ziarna wyrasta wielkie drzewo. Życie wiarą to perspektywa, że najlepsze jest cały czas przed nami, ufność, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
To Bóg odpowiada za wzrost ziarna. Na Nim opiera się nasza wiara i to On jest jej fundamentem. Warto o tym pamiętać, mając także świadomość, że wiele osób szuka wiary poza Bogiem. Jezus nigdy nie rzucał słów na wiatr, zawsze dotrzymywał obietnic. Oddał swoje życie za nas i tak naprawdę możemy szukać przez całe życie, jednak nikt nie jest w stanie dać nam tego, co dał nam Bóg.
Jak wygląda nasza wiara na co dzień? Czy przychodzimy z otwartym sercem do Boga, prosząc Go, aby umacniał naszą wiarę? Życie wiarą nie jest łatwe. Wymaga to od człowieka, aby zdał sobie sprawę, że Bóg jest ważniejszy od niego i od każdego z nas, ludzi. Jednak warto dążyć do tego, aby żyć wiarą i przeświadczeniem, że nasz Pan ma wszystko w swoich rękach oraz że dla Niego nie ma niczego, co przekraczałoby Jego możliwości. Amen.
15. Niedziela po Trójcy Świętej
„Zwiastun Ewangelicki” 17/2021