miniatura

„Podzielisz twój chleb z głodnym i biednych bezdomnych przyjmiesz do domu, gdy zobaczysz nagiego, przyodziejesz go, a od swojego współbrata się nie odwrócisz”. Iz 58,7

Odkąd pamiętam, z czasów dzieciństwa w Dziękczynne Święto Żniw uczyliśmy się, że trzeba się dzielić. Dobitnie było to podkreślane, ponieważ dary, którymi przystrojone były żniwne ołtarze, trafiały do domów opieki. Przytoczony fragment Pisma Świętego też wskazuje na potrzebę dzielenia się dobrami z potrzebującymi: „Podzielisz swój chleb z głodnym”. Z przykrością trzeba czasami stwierdzić, że osoby, które zaczepiają nas i proszą o drobne „na chleb”, szybko rezygnują z datku, gdy po prostu zaproponuje się im kupno chleba.

Takie sytuacje powodują, że pojawia się w nas niechęć do niesienia pomocy materialnej lub obawa i myśli, że „coraz więcej wokół naciągaczy”. Jednak czy tego typu sytuacja jest dobrym usprawiedliwieniem ludzkiej bierności? Czy jest dobrym usprawiedliwieniem dla bierności Kościoła? Zwłaszcza, że w pewnym momencie może się okazać, że Kościół, który się nie dzieli stanie się towarzystwem wzajemnej adoracji.

W Izajaszowym tekście nie chodzi tylko o nakarmienia głodnych. Bóg przez proroka najpierw karci Izrael za niewłaściwe postępowanie w przestrzeni społecznej. Innymi słowy mówi: „Nie dziwcie się, że nie słyszę waszych modlitw i nie widzę waszych gestów błagalnych skoro w nosie macie biednych słabych, obcych i co gorsza siebie nawzajem. Nie umiecie ze sobą rozmawiać, nie potraficie cieszyć się, gdy komuś innemu się powodzi, kłamiecie, pokazujecie palcem, obgadujecie. Dlatego mam dość waszych gestów w moją stronę”. W ten sposób można by skrócić i sparafrazować prawie cały 58 rozdział Księgi Izajasza.

Dalej jednak Bóg wyjaśnia Izraelitom, co się naprawdę liczy. Nie chodzi o to, że Bóg wskazuje na bezsensowność tego co zewnętrzne, czyli modlitw, zwyczajów, tradycji itp., a dowartościowuje to, co wewnętrzne. Bóg przekonuje, że zarówno jedno, jak i drugie jest istotne, i musi iść z sobą w parze.

Z perspektywy krzyżowej ofiary Jezusa patrzymy dziś inaczej na modlitwę i zwracanie się do Boga. Możemy to czynić w imieniu naszego Zbawiciela, mając pewność, że Bóg nas słyszy. Nie zmieniły się jednak wartości, które są ważne dla Boga i kluczowe dla wzajemnych relacji społecznych. Bóg się nie zmienił i nie zmieniło się najważniejsze z przykazań – przykazanie miłości!

Relacje pomiędzy ludźmi stają się coraz trudniejsze. Czas pandemii to potęguje. Sprawia, że zamykamy się w enklawach, które dają nam namiastkę bezpieczeństwa.

Czy takim miejscem jest Kościół, społeczność ludzi wierzących? Jeżeli choć trochę jest, to dlaczego ten współczesny Kościół coraz bardziej się hermetyzuje? Nie otwiera się na człowieka, który jest poza Kościołem. Człowieka, który z różnych powodów albo boi się dołączyć, albo jest wprost informowany, że jego obecność może być co najmniej kłopotliwa.

Dietrich Bonhoeffer, ewangelicki duchowny i teolog, który zginął z rąk hitlerowców, napisał: „Kościół tylko wtedy staje się Kościołem, kiedy istnieje dla tych, którzy pozostają poza nim”. Innymi słowy: będziemy otwartym Kościołem, jeśli nie będziemy istnieli tylko dla samego istnienia. Będziemy Kościołem Chrystusa, gdy będziemy przyjaźni i użyteczni dla tych, którzy są spoza naszej społeczności, są wykluczeni lub marginalizowani.

Tymczasem mamy nauczyć się dzielić, przyjmować, przyodziewać nie tylko swoich. Przykład Jezusa pokazuje, że On szukał tych, którzy zaginęli. Szedł do tych, którzy byli poza Jego owczarnią i przyprowadzał do siebie, a nie indoktrynował. Pokazywał miłość – a to sprawiało, że ludzie „inni” szli za Nim chętnie.

Dziękczynne Święto Żniw przypomina, że kiedy jesteśmy otoczeni dobrami i wiemy, że są one Bożym darem, to najlepszą wdzięcznością okazaną Bogu będzie podzielenie się nimi z innymi. Pamiętajmy, po co istniejemy: „Kościół tylko wtedy staje się Kościołem, kiedy istnieje dla tych, którzy pozostają poza nim”. Amen.

Dziękczynne Święto Żniw

„Zwiastun Ewangelicki” 19/2021