a1

„Czy Liban nie zamieni się wkrótce w ogród, a ogród nie będzie uważany za las? W tym dniu głusi usłyszą słowa księgi, a oczy niewidomych, wolne od mroku i ciemności, będą widzieć. Pokorni pomnożą swą radość w Panu, najubożsi będą się weselić w Świętym Izraela. Nie będzie bowiem tyrana, zginie szyderca, zostaną wytępieni wszyscy szukający sposobności, by czynić zło (…). Dlatego Pan, który wybawił Abrahama, tak mówi do domu Jakuba: Teraz Jakub nie będzie się wstydził, teraz jego twarz nie zblednie, bo gdy ujrzy swoje dzieci, dzieło Moich rąk, pośród siebie, wtedy uznają one świętość Mojego imienia. Wtedy uznają świętość Świętego Jakuba, będą się bać Boga Izraela. Błądzący duchem dojdą do zrozumienia, a szemrzący przyjmą naukę”.  Iz 29,17-20.22-24 (BE)

Gdy spojrzymy na historię Narodu Wybranego zauważamy, że wielokrotnie był on pozbawiany fundamentów swojego istnienia. Podbijany przez okoliczne mocarstwa, tracił tereny, na których zamieszkiwał. Niszczono jego miasta, a ludzi uprowadzano, ale mimo wszystko Izraelici zawsze byli w stanie przetrwać. A to dlatego, że gdy znajdowali się w trudnym położeniu, zawsze docierało do nich Boże Słowo, które napełniało ich nadzieją i pewnością, że nastanie lepsza przyszłość. Dzięki temu byli w stanie czekać – wierzyli w otrzymane od Boga obietnice.

Przytoczony fragment z Księgi Izajasza zawiera właśnie takie obietnice. Izraelczycy, którzy zostali chwilę wcześniej podbici przez Asyryjczyków, czują się przegrani i bezradni. Stracili szansę na wolność i niepodległość, a mimo to mają nadzieję. Bóg poprzez Izajasza obiecuje, że przyjdzie taki dzień, w którym wszystko się zmieni. Liban, który w tamtych czasach był uważany za raj na ziemi, stanie się wtedy jeszcze wspanialszy, a ludzie również zmienią się na lepsze. Ci, którzy byli niedobrzy dla innych i dotychczas prześladowali biedniejszych, zostaną ukarani, a tyrani zostaną zlikwidowani. To wszystko dzięki obecności Boga wśród Izraelitów.

Trudno nie zgodzić się z duńskim fizykiem Nielsem Bohrem, który stwierdził, że: „Przewidywanie jest trudne, szczególnie jeśli idzie o przyszłość”. Przyszłość jest niewiadomą. Pandemiczne miesiące dobitnie nam to pokazały. Dziś nie jesteśmy w stanie powiedzieć, co wydarzy się w kolejnym dniu i w jaki sposób będzie przebiegać. Gdybyśmy to potrafili, to zapewne na świecie nie byłoby katastrof, wypadków, terroryzmu, a my moglibyśmy mieć na swoich kontach miliony dzięki odpowiednio prowadzonym interesom. Tak jednak nie jest. Ciągle coś nas zaskakuje: nagły telefon, po którym musimy zmienić plany, niespodziewane spotkanie, zdarzenia losowe itp. Kiedy jest dobrze, to łatwiej nam to zaakceptować i zaadaptować się do takich momentów. Gdy jednak w naszym życiu sytuacja jest skomplikowana i nieprzyjemna, to częściej skupiamy się na tych złych aspektach niż myślimy o nadziei i radości.

Izraelici, pomimo doświadczania najtrudniejszych sytuacji, potrafili postrzegać swój los pozytywnie. Było to dla nich możliwe, bo sens Słowa Bożego pozwala spoglądać w przyszłość z nadzieją i dostrzegać tzw. światło w tunelu. A co najważniejsze, to Słowo ma moc także w naszym życiu i to nie tylko wtedy, gdy dzieje się źle. Ono jest na każdą chwilę, bo Bóg jest z człowiekiem zawsze.

Mimo że słowa z Księgi Izajasza były skierowane do Izraelitów, to dotyczą ludzi w każdym czasie, także nas. Chrystus, gdy był na ziemi, wielokrotnie zapewniał, że przyjdzie dzień zbawienia. W ten sposób wlał w nasze serca nadzieję i pewność, że nie jesteśmy sami. Nawet kiedy dzieje się nam krzywda lub czujemy się odtrącani czy marginalizowani – Bóg zapewni nam moment przełomu.

Na co dzień lawirujemy wokół ciągłej niepewności i trudno nam mieć pewność czegokolwiek, dlatego tym mocniej warto chwycić się Bożej obietnicy zbawienia. Niech Słowo Boże będzie dla nas Słowem nadziei. Słowem skierowanym do nas każdego dnia. Amen.

12. Niedziela po Trójcy Świętej

„Zwiastun Ewangelicki” 15-16/2021