miniatura

„W tym dniu zaśpiewajcie o winnicy pełnej wdzięku! Ja, Pan, jestem jej stróżem, co chwila ją podlewam. Strzegę jej dniem i nocą, aby nikt do niej nie wtargnął w złych zamiarach. Nie płonę gniewem, ale jeśliby ktoś zasiał Mi ciernie i osty, to wystąpię do walki z nim i spalę w ogniu wszystko razem. Raczej niech wzmocni się dzięki Mojej opiece, niech zawrze ze Mną pokój, niech pokój zawrze ze Mną. Nadchodzą dni, kiedy Jakub zapuści korzenie, Izrael zakwitnie i się rozpleni, owocami napełni powierzchnię ziemi. Czy On uderzył go tak, jak pobił jego oprawcę? Czy został zabity tak, jak zginęli jego zabójcy? Skazując na wygnanie, na zsyłkę, wystąpił przeciwko miastu. Przepędził je swym gwałtownym podmuchem w dniu wschodniego wiatru. W ten sposób zostanie odpuszczona wina Jakuba, taki będzie owoc zmazania jego grzechu: wszystkie kamienie ołtarza pokruszy jak głazy wapienne, a aszery i stele już nie powstaną”. Iz 27,2-9 (BE)

Myśląc o Bożej winnicy i wspominając zniszczenie, a właściwie zniszczenia Jerozolimy, dostrzegamy w tej winnicy nie tylko Naród Wybrany z jego stolicą, która tyle przeszła, ale również widzimy w tym obrazie nas samych. Widzimy Kościół, wreszcie – nasz kraj, w którego dziejach niektórzy dopatrują się licznych analogii do wydarzeń z historii Izraela. Te podobieństwa dotyczą męczeństwa, pobożności, utraty państwowości. Nie są to jednak niestety jedyne analogie, które można wysnuć, spoglądając na Izajaszowe proroctwo.

Nie skupiajmy się jednak ani na martyrologii, ani na wykazywaniu podobnych błędów i zaniedbań. Spójrzmy na metaforę, jaka została użyta wobec Izraela.

Winnica. Czym jest dziś i czym była winnica przed tysiącami lat? Współcześnie trzeba odpowiedzieć: to zależy. Niektóre winnice na pewno stały się prężnymi, zautomatyzowanymi fabrykami. Natomiast obraz bliższy prorockiemu słowu to małe, rodzinne winnice, jakie zdarzało mi się widzieć w Niemczech czy Grecji. Gdy spogląda się na nie, słowo fabryka czy przedsiębiorstwo brzmi źle, bo nie obejmuje międzyludzkich relacji, które w takich miejscach odgrywają niebagatelną rolę.

Zatem winnica, i wierzę, że taka też była intencja proroka, to społeczność, to rodzina, która obejmuje nie tylko rodzinę właściciela, lecz także pracowników. Widać to w relacjach, jakie się wytwarzały nie tylko podczas winobrania, kiedy to był czas na pracę, ale także zabawę oraz budowanie wzajemnych więzi. Widać to w przyjaznym nastawieniu nawet do byłych pracowników, którzy po latach odwiedzają winnicę i spotykają właściciela. I o tę właśnie więź chodzi. W historii Izraela, ale też w historii Kościoła, wielokrotnie bywała ona zachwiana, bywała wręcz zrywana. Nie tylko z Panem winnicy, kiedy to ludzie odwracali się od Niego, sprzeniewierzali się swemu powołaniu i Bożej miłości, ale także między ludźmi, gdy człowiek człowiekowi bywał wilkiem, a nie bratem.

Dlatego przypadająca w sierpniu Niedziela Izraela to nie czas na wspominanie błędów tego narodu w poczuciu własnej wyższości. Nie musi być to też czas żalu nad tym, co wydarzyło się przed dwoma tysiącami lat, gdy płonęła jerozolimska świątynia przebudowana przez Heroda. Niech to będzie dobry czas do refleksji i pamiętania, że jesteśmy wszczepieni w Krzew Winny – Chrystusa. Jesteśmy w Bożym ręku i pod Jego opieką. I mamy zapuszczać korzenie, czyli identyfikować się ze swoją duchową rodziną. I powinniśmy wydawać dobre owoce, owoce Ducha Świętego, którymi ma się napełnić powierzchnia ziemi wokół nas. Mamy budować społeczność, budować rodzinne relacje z bliźnimi.

Również my mamy wyzbywać się wszystkiego, co oddala od Boga, tak jak Izraelici mieli porzucić pogańskie obiekty kultu, o których pisał prorok. Oby do nas nigdy nie musiały się odnosić inne słowa Boga wyrażone przez Izajasza: „Dlaczego, gdy oczekiwałem, że [winnica] wyda winogrona, wydała cierpkie owoce?” (Iz 5,4b; BE). Jesteśmy Bożą winnicą, uczniami Chrystusa, a świadomość tego powołania niechaj zawsze determinuje nas w naszym życiu. Amen.

10. po Trójcy Świętej

„Zwiastun Ewangelicki” 15-16/2021