„Dążcie do miłości, starajcie się też usilnie o dary duchowe, a najbardziej o to, aby prorokować. Bo kto językami mówi, nie dla ludzi mówi, lecz dla Boga; nikt go bowiem nie rozumie, a on w mocy Ducha rzeczy tajemne wygłasza. A kto prorokuje, mówi do ludzi ku zbudowaniu i napomnieniu, i pocieszeniu. (…) Przeto mówienie językami, to znak nie dla wierzących, ale dla niewierzących, a proroctwo nie dla niewierzących, ale dla wierzących”. 1 Kor 14,1-3.22
Zacznijmy od tego czym są dary duchowe, o których wspomina Paweł. W tym fragmencie wskazuje jedynie dwa. W pewnym sensie, dary duchowe wymienione przez Pawła w 1 Kor 12,28 można przyrównać do talentów, jakie posiada człowiek: „A Bóg ustanowił w Kościele najpierw apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, następnie moc czynienia cudów, potem dary uzdrawiania, niesienia pomocy, kierowania, różne języki”.
Ludzie mają różne talenty – plastyczne, muzyczne, matematyczne. Ktoś wygłasza piękne mowy, ktoś inny pisze wiersze itd. Dla ludzi szczególnie uzdolnionych talent może stać się sposobem na życie. Oczywiście talenty można, a nawet należy, wykorzystywać w życiu parafialnym. Jeśli chodzi o dary duchowe, to są one czymś więcej, bo udzielane są człowiekowi nie dla jego sukcesu czy podniesienia poczucia własnej wartości. One mają być wykorzystywane w służbie dla innych.
W czasach pierwszych chrześcijan, dzięki doświadczaniu cudów ludzie zmieniali swoje życie, bo poznawali Boga żywego, nieobojętnego na problemy i troski człowieka, Boga który przybliża się do niego i podaje mu pomocną dłoń. Dochodzili do wiary. Można się zastanawiać, czy współcześnie wszystkie wymienione przez apostoła Pawła dary duchowe są przez Boga udzielane? Różne są poglądy teologiczne na tę sprawę. Są chrześcijanie, którzy twierdzą, że wraz ze śmiercią apostołów zanikł dar czynienia cudów. Inni są przekonani, że cuda dokonywane za sprawą świętych gruntują wiarę ludu. Może warto zadać sobie pytanie, czy do tego, aby moja wiara była żywa i niezachwiana, potrzebuję doświadczać cudów? Czy potrzebuję, aby Bóg niejako udowadniał mi swoje istnienie? Czy też czerpię siłę dla swojej wiary z Pisma Świętego, które uznaję za Słowo Boga skierowane do mnie?
Innym darem, co do którego można mieć dziś wątpliwości, jest mówienie językami. Należałoby się zastanowić, czemu miałby on służyć, skoro w dniu zesłania Ducha Świętego apostołowie otrzymali dar języków po to, aby wszyscy zgromadzeni w tym miejscu usłyszeli, zrozumieli i przyjęli Ewangelię. Apostoł jednak nie potępia takiej formy uwielbiania Boga. Zwraca jednak uwagę na to, że może ona zniechęcić ludzi niewierzących lub poszukujących Boga do poznania Go i Jego Kościoła, jeśli zobaczą ludzi mówiących niezrozumiałymi językami. Sugeruje, aby osoba, która otrzymała taki dar nie obnosiła się z nim, ale wykorzystywała go do indywidualnej relacji z Bogiem (por. 1 Kor 14,4;23-25).
Apostoł w swoim liście jest całym sercem za tym, aby w Kościele panował porządek, czytelność i przejrzystość, a nie chaos, samowola i pycha. Każdy powinien odnaleźć swój dar duchowy, aby móc nim służyć (por. 1 Kor 14,26), a tym samym, by móc w ten sposób głosić Słowo Boże, co w liście określone zostało słowem „prorokować”.
To prorokowanie, o którym pisze Paweł, jest odmienne od tego, jakie znamy z kart Starego Testamentu. Nie jest to również jakieś wróżenie z fusów czy ze szklanej kuli. Nie jest też prorokowanie opowiadaniem własnych wizji, ale jest mówieniem o przyszłości człowieka zapisanej w Słowie Bożym, czyli jego zwiastowaniem. W tym celu Bóg chce nas uczynić jedynie przekazicielami nowiny, która zawiera się w imieniu Jezus Chrystus – Syn Boży Zbawiciel. Stańmy zatem do tego zadania, używajmy do jego wykonania naszych talentów i darów, aby na imię Jezusa zginało się każde kolano i aby każdy język wyznał, że to Chrystus, Boży Syn. Amen.
2. Niedziela po Trójcy Świętej
„Zwiastun Ewangelicki” 11/2021