miniatura

– czyli o mocy ludzkich słów Natrafiłem ostatnio na osobliwą historię. Wprowadza ona trafnie w tematykę siły i słabości ludzkiej mowy i zarazem mocy Słowa Bożego.   Pewien filozof oznajmił swemu służącemu, że następnego dnia ma zamiar podjąć przyjaciół obiadem, i polecił mu kupić na targu to, co znajdzie najlepszego. Następnego dnia filozof wraz z gośćmi zasiedli do stołu. Służący wniósł półmiski – pięć dań z ozorków. Gospodarz stracił cierpliwość i zapytał służącego: – Czy nie kazałem ci kupić na rynku tego, co najlepsze? – Przyniosłem z targu rzecz najlepszą – języki. Czyż język nie zjednuje nam przyjaciół, nie dowodzi elokwencji i dobroci? Filozof odpowiedział sprytnie: – Jutro masz przynieść to, co będzie na rynku najgorszego. Następnego dnia filozof zasiadł do stołu i znów dostał jedynie dania z[...]

Musisz się zalogować aby zobaczyć zawartość. Proszę . Nie masz konta? Przyłącz się