Spoglądając z perspektywy czterech miesięcy poznaję coraz więcej relacji ludzi, którzy również przechorowali COVID-19. Wspominając tych, których choroba pokonała, jeszcze mocniej dostrzegam Boże błogosławieństwo, opiekę i łaskę, które pozwoliły nie tylko mnie, ale również moim najbliższym i sąsiadom w miarę bezboleśnie przejść konfrontację z koronawirusem. Zbliżał się koniec października. Z tyłu głowy było już ekumeniczne nabożeństwo reformacyjne i Pamiątka Umarłych, która wypadała w niedzielę, więc nie trzeba było martwić się ograniczeniami związanymi z małą powierzchnią cmentarnej kaplicy – przecież kościół w Katowicach jest duży. Nic więc dziwnego, że jesienną porą, w zabieganiu przyplątały się pierwsze objawy przeziębienia. Nie przejąłem się nimi. „Konsekwencje deszczu w czasie pogrzebu przed kilkoma[...]
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.