miniatura

„Oto mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: Gdzie jest ten nowo narodzony król żydowski? Widzieliśmy bowiem gwiazdę jego na Wschodzie i przyszliśmy oddać mu pokłon. (…) I wszedłszy do domu, ujrzeli dziecię z Marią, matką jego, i upadłszy, oddali mu pokłon”. Mt 2,1-2.11

Święto Epifanii, czyli Objawienia Pańskiego, nie jest świętem mędrców, jak nazywa ich ewangelista Mateusz. Nie jest najważniejsze, skąd przyszli ani jakie dary złożyli. Najważniejszy jest Ten, którego narodziny Bóg związał z pojawieniem się światłości na niebie. To, że Syn Boży przyszedł do wszystkich ludzi, żeby bez względu na ich pochodzenie i dotychczasową wiarę, stać się dla każdego Zbawicielem. I dlatego przypominamy sobie tę ewangeliczną opowieść mówiącą, że od początku Bóg zadbał, żeby także ci, którzy nie czekali na spełnienie Jego obietnic, poznali Jezusa. On przyszedł także dla naszego poznania miłości Boga i zbawienia.

To piękna historia. Opowiada o Bożym działaniu i ludziach, którzy chociaż o tym nie wiedzą, odpowiadają na nie. Zostawili swoje zajęcia, może rodziny, wydali niemałe pieniądze na podróż, żeby znaleźć nowo narodzonego króla i oddać mu pokłon. Zanim wyruszyli w drogę, znali tylko kierunek. Nie wiedzieli, jak długo będzie trwała wyprawa. Chcieli spotkać nowego króla i to ich mobilizowało. W ich determinacji jest coś niezwykłego.

Bóg wciąż w różny sposób potrafi doprowadzać nas do siebie. Wtedy doprowadził mędrców do spotkania z Jezusem. Gdy dotarli do Jerozolimy, doradcy króla Heroda nie mieli wątpliwości, że miejsce, którego szukają, musi być miastem króla Dawida, że chodzi o Betlejem. Uczeni cytują proroctwo, które wszyscy słyszą, łącznie z Herodem (por. Mt 2,3-8). Wiedzą, co te słowa znaczą. Bóg zapowiedział w nich przyjście Mesjasza, na którego tak długo czekali!

Z pałacu odeszli jednak tylko ci, którzy przyszli gdzieś z daleka, ze Wschodu. Dlaczego? Co zatrzymało tych, którzy mieli żyć przypomnianymi sobie Bożymi Słowami? Dzisiaj też często znamy Słowo Boże i mimo to żyjemy tak, jakby nie miało ono znaczenia. Nie wykorzystujemy tej wiedzy, wskazań, które Bóg nam daje. Nadal jest wielu, którzy Boga szukają, którzy poszukują odpowiedzi, co znaczą słowa, które znaleźli w Biblii. Potrzebują naszego świadectwa wiary, naszej otwartej wspólnoty.

W życiu Heroda i jego doradców dla nowego króla nie było miejsca. Czy może dlatego, że zbytnio przywiązani byli do swojego porządku, do tego, co już posiadali? A czy w naszym życiu jest miejsce dla Jezusa, który mówi nam, jak mamy żyć, co jest ważne, co trzeba zmienić, żeby żyć zgodnie z wolą Boga? Zadajmy sobie pytanie, czy to, z czym się identyfikujemy, co z czasem stało się dla nas wygodne, nie jest przypadkiem ważniejsze od wezwania, żeby pozyskiwać innych dla Chrystusa?

Pielęgnowanie własnej tożsamości jest ważne. Ale nie możemy pozwolić, żeby przysłaniało nam to, co stanowi dla nas wyzwanie we współczesnym świecie. Czy jesteśmy zdeterminowani, żeby budować tylko naszą, ewangelicką wspólnotę? Czy może zależy nam, żeby budować Kościół Jezusa Chrystusa z innymi, którzy też są jego częścią oraz z tymi, którzy mogą się nią jeszcze stać?

Oddawanie chwały Jezusowi, dochowywanie wierności Bogu jest wyzwaniem. Wymaga poświęcenia, determinacji, czasem rezygnacji ze swojej wygody, oddawania tego, co dla nas cenne – swojego czasu, dzielenia się swoimi dobrami. Święto Epifanii przypomina, że powinniśmy rozgłaszać Ewangelię tym, którzy żyją w oddaleniu od Boga i tym, którzy mają w Bogu przyjaciela. Żeby cały świat zobaczył w Jezusie Zbawiciela. Żeby inni razem z nami chcieli iść drogą, którą On wskazuje, prowadzącą do właściwego celu! A osiągając ten cel, by mogli upaść na kolana i oddać Bogu pokłon i należną tylko Jemu cześć, i uwielbienie z powodu radości życia, które otrzymamy od Chrystusa w niebie.

Ciemność ustępuje, a światłość prawdziwa już świeci (1 J 2,8) – napisał apostoł Jan. Tej światłości doświadczyli mędrcy ze Wschodu, ale ona świeci już ponad dwa tysiące lat, świeci także dla nas! Pozwalajmy działać Bogu, a On znajdzie sposób, żeby przez nas niejedno życie odmienić. Amen.

Święto Epifanii

„Zwiastun Ewangelicki” 1/2021