miniatura

Co wspólnego ma siano z Bożym Narodzeniem? Chyba tylko tyle, że mogło być pożywieniem dla zwierząt przebywających w stajence, gdzie narodził się Zbawiciel albo być, jak mówią słowa kolędy: „posłaniem Mu siano pachnące i źdźbła”. A gdyby przy pomocy tego materiału „opowiedzieć” historię narodzenia Bożego Syna?

Na taki pomysł wpadła Maria Łuczka-Furmanek, sołtys wsi Wiklino koło Słupska. Na zorganizowane warsztaty zaprosiła twórcę plecionkarstwa z Podkarpacia Andrzeja Wrzecionko, który wraz z mieszkańcami kilku sołectw zabrał się do pracy. Sterta słomy, sznurek i trochę patyków z dnia na dzień zamieniały się w owieczki, osiołka, pasterzy, mędrców, a przede wszystkim w Marię, Józefa i Dzieciątko. Nad zbitą z surowych desek szopą zawisła słomiana gwiazda. Po ponad dwóch tygodniach dzieło zostało skończone. Wykonawcy tej wyjątkowej szopki postanowili, że co roku będzie zmieniała swoje miejsce i zagości w słupskich i w okolicznych kościołach różnych wyznań. W ten sposób trafiła do kościoła ewangelickiego w Słupsku, gdzie pięknie opowiada o tym, co wydarzyło się w Betlejem dwa tysiące lat temu. Będzie ją tam można oglądać aż do Święta Epifanii. W ubiegłym roku słomiana szopka była atrakcją w słupskim kościele rzymskokatolickim Marii Panny.

(xwf)

„Zwiastun Ewangelicki” 24/2020