miniatura

„To przykazanie bowiem, które ja ci dziś nadaję, nie jest dla ciebie za trudne ani niedostępne. Nie jest ono na niebiosach, byś mówił: Kto wstąpi dla nas do niebios, weźmie je dla nas i oznajmi nam, abyśmy je wypełnili? Nie jest ono także za morzem, byś mówił: Kto przeprawi się dla nas przez morze, weźmie je dla nas i oznajmi nam, abyśmy je wypełnili? To słowo bowiem jest bardzo blisko ciebie, w twoich ustach i w twoim sercu, abyś je wypełniał”. 5 Mż 30,11-14 (BE)

Upał pustyni doskwiera mocno i utrudnia wędrówkę po rozgrzanym piasku. Do tego stres i niepewność, które nadal towarzyszą Izraelitom po ucieczce z Egiptu. A tu jeszcze ich przewodnik opuszcza ich udając się na wysoką górę Synaj, jakby chciał wspiąć się na niebiosa i dosięgnąć samego Boga. Czas oczekiwania się dłuży, a niepewność o własną przyszłość wciąż nie daje o sobie zapomnieć.

Sytuacja narodu wybranego w przeddzień otrzymania Dekalogu, czyli 10 przykazań, na pewno nie była łatwa. Podczas 40-letniej wędrówki przez pustynię, zarówno przed, jak i po nadaniu przykazań, Izraelici wielokrotnie upadali i wątpili. Prawo Boże, po które musieli przemierzyć morze i po które Mojżesz dwukrotnie musiał wstąpić na wysoką górę, stanowiły dla nich jednak niepodważalny kodeks, którego przestrzegania restrykcyjnie wymagano, ale też którego trzymano się jako jedynego ratunku i nadziei. „Pobożny Izraelita podczas modlitwy przywiązywał rzemieniem do czoła i do lewego ramienia czarne skórzane pudełeczko, czyli tzw. tefilin, w którym znajdowały się ręcznie przepisane fragmenty Tory. Ten z ramienia umieszczano w pobliżu serca, aby jego pragnienia podporządkować służbie Panu Bogu. Tefilin na głowie miał pomóc w skierowaniu myśli człowieka na Słowo Boże” – wyjaśniał ks. Adam Malina. Przywiązanie Żydów do Zakonu Mojżesza trwa niezmiennie do dzisiejszego dnia. A jak jest z naszym przywiązaniem, z naszą wiarą i więzią z Bogiem?

Starotestamentowy fragment, który rozważamy, choć skierowany do Izraelitów czasów wygnania, jak rozżarzony węgielek dotknąć powinien serca każdego współczesnego człowieka. Doczekaliśmy czasów, kiedy Słowo Boże, choć tak łatwo dostępne, dla wielu straciło swoją wartość. Mimo że w poszukiwaniu Pana Boga nie musimy wspinać się na wysoką górę, bo On Żywe Słowo posłał z nieba ofiarując nam Jezusa Chrystusa, mimo że nie musimy przemierzać morza, bo Chrystus zstąpił do otchłani za nas, wielu ludzi wciąż nie odnalazło drogi do Boga. Wielu chrześcijan nie czuje przywiązania do Słowa Bożego i nie trwa w stałej relacji z Bogiem. Czasy, kiedy ludzie z narażeniem życia przechowywali w swoich domach Biblie, modlitewniki i postylle, już dawno minęły. Często brakuje nam też tego gorliwego pragnienia spotkania z Bogiem i innymi wierzącymi, które mieli pierwsi chrześcijanie czy nasi pradziadowie w czasach kontrreformacji. Dziś Słowo Boże nie jest poza naszym zasięgiem, nie przekracza też naszych możliwości, nie jest zbyt trudne ani niedostępne, jak niegdyś.

Bóg nie każe nam dziś przemierzać morza w poszukiwaniu siebie. Daje nam Chrystusa zupełnie za darmo. Chce jednak, abyśmy pokrzepieni Jego Słowem wypłynęli na głębię. Morze, które dla Izraelitów było barierą i drogą na pewną śmierć, stało się drogą do wolności od ciemiężyciela oraz do poznania wielkości i potęgi Boga. Zaufanie Bogu i Jego opiece otwiera przed człowiekiem nowe perspektywy i sprawia, że to, co dotychczas wydawało się przeszkodą, staje się nową, nieznaną dotychczas możliwością. Wypłynąć na głębię – znaczy pójść po wodzie jak Piotr (por. Mt 14,27-32), mając wzrok stale skierowany na Zbawiciela. Otwarcie się na Boże działanie usuwa wszelkie trudności i sprawia, że Chrystus – Żywe Słowo staje się nam bliski.

W którym miejscu swojej drogi przez pustynię jesteś dzisiaj? Jeśli zaufasz Chrystusowi, który przyszedł z Nieba nie jako słowo Zakonu, ale jako Ewangelia zbawienia, możesz bez obaw wypłynąć na głębię swojego życia. „Jeśli więc swoimi ustami wyznasz, że Panem jest Jezus, i uwierzysz w swoim sercu, że Bóg wskrzesił Go z martwych, będziesz zbawiony” (Rz 10,9). Amen.

18. Niedziela po Trójcy Świętej

„Zwiastun Ewangelicki” 19/2020