miniatura

 

Wolność chrześcijańska przejawia się w ludzkim życiu w różny sposób. Myśl etyczna Reformacji nawiązywała do szeregu motywów wcześniej znanych w teologii chrześcijańskiej, ale nade wszystko chciała być, zgodnie z zasadą sola Scriptura, wierna przesłaniu Pisma Świętego, a w sposób szczególny nauczaniu moralnemu Jezusa Chrystusa. Jak na mało którym obszarze, Lutrowe nauczanie na temat służby wojskowej, wojny i pokoju, na pierwszy rzut oka wydawać się może dalekie od nauczania Mistrza z Nazaretu. Jednak głębsza próba spojrzenia na intencje Reformatora z Wittenbergi pokaże, że starał się nauczanie Jezusa właśnie zaktualizować do zastanej sytuacji społecznej.

Luter odwołał się w swych pismach interpretujących problematykę wojny i pokoju oraz opisując powinności człowieka pełniącego zadania żołnierskie, nie tylko do pism Starego i Nowego Testamentu, gdzie obraz ten jest nie do końca spójny, lecz sięgnął także do dziedzictwa myśli biskupa Augustyna z Hippony (354-430).

Wojna sprawiedliwa

Augustyn postrzegany jest jako twórca koncepcji chrześcijańskiej wojny sprawiedliwej (bellum iustum). Żył on w czasach, gdy wiara w Chrystusa przestała być obiektem prześladowań, a za sprawą edyktu mediolańskiego Konstantyna Wielkiego z roku 313, stała się elementem budowania ładu państwowego potężnego Imperium Romanum. Wówczas ten dokument wprowadzał tolerancję dla wyznawców Chrystusa we wschodniej i zachodniej części cesarstwa Rzymskiego, ale de facto prowadził do ustanowienia kilkadziesiąt lat później przez Teodozjusza I Wielkiego chrześcijaństwa jako religii obowiązującej w całym państwie. W roku 392 ten sam cesarz zakazał sprawowania na terenie cesarstwa wszelkich form kultu pogańskiego. W krótkim czasie pozycja polityczna religii chrześcijańskiej uległa całkowitej zmianie i ten mariaż tronu i ołtarza w czasach działalności reformatorów był oczywistością.

Augustyn z Hippony, autor Państwa Bożego, dokonał w czasach przełomu swoistej interpretacji spraw państwowych po zmianach wprowadzonych odgórnie przez Konstantyna Wielkiego i Teodozjusza. Koncepcja wojny sprawiedliwej i pojmowania służby wojskowej jako wykonywania jednego z wielu zawodów, sformułowana w przywołanym dziele, do dziś stanowi ważny punkt odniesienia w ewangelickiej refleksji na temat służby wojskowej i wojny jako takiej. Większość autorów nawet najnowszych opracowań przedstawia zagadnienie wojny i pokoju w kontekście globalnej odpowiedzialności chrześcijan i przywołuje te słynne sformułowania augustiańskie, opisujące warunki prowadzenia wojny, zgodnie z literą sprawiedliwości. Odwołując się do niego, nie wszyscy rzecz jasna, podążają za jego rozwiązaniami.

Jezusowe myśli o pokoju

Stosunek teologii ewangelickiej do problemu wojny, także do zagadnie etyki wojskowej, zmieniał się na przestrzeni wieków, a zwłaszcza dzisiaj trudno jest wskazać obowiązujący model – pacyfizm czy militaryzm – który byłby powszechnie akceptowany.

Punktem do rozważań na temat rozumienia zagadnienia wojny i służby wojskowej musi być dla nas nauczanie Jezusa, które jest przepojone przykazaniem miłości bliźniego. Jego postawa i słowa są zachętą do rozwiązywania konfliktów bez odwoływania się do użycia przemocy. Większość wypowiedzi Mistrza z Nazaretu przepełniona jest myślą o pokoju. Nawet cytat: „Nie mniemajcie, że przyszedłem przynieść pokój na ziemię; nie przyszedłem przynieść pokój, ale miecz” (Mt 10,34) nie powinien być odczytywany jako wezwanie do czynu zbrojnego, lecz jako wskazanie, że stosunek do Zbawiciela poróżni także najbliższych. Należy przy tym zaznaczyć, że nauczanie Jezusa przedstawione na kartach Ewangelii, na tle całej epoki było czymś wyjątkowym. Jako dowód na to można przywołać właśnie stosunek do wojny w Starym Testamencie, na przykład ideologię świętej wojny Izraela czy ideologię współczesnych Jezusowi rewolucyjnych zelotów. Orędzie pokoju głoszone przez Jezusa nie oznacza, że odrzucał on tych, którzy pełnią służbę wojenną.

On jako Zbawiciel przyszedł przede wszystkim do odrzuconych, celników, grzeszników i do żołnierzy. W Nowym Testamencie znajdziemy cały szereg postaci żołnierzy, których służba jako taka nie zostaje potępiona, a wręcz ich postawa moralna stawiana jest za wzór do naśladowania. Jeden z rzymskich oficerów – setnik z Kafarnaum – zostaje wskazany przez Jezusa jako człowiek godny naśladowania przez Żydów (Mt 8,5-13). W centrum refleksji Jezusa nad postawą setnika stoi jego zaufanie i wiara: „Zaprawdę powiadam wam, u nikogo w Izraelu tak wielkiej wiary nie znalazłem” (Mt 8,10). Inny z rzymskich wojskowych, setnik będący świadkiem ukrzyżowania, złożył wyznanie o Jezusie jako Synu Bożym. Również Jan Chrzciciel, ostatni prorok pierwszego Przymierza, odpowiada pozytywnie na moralne dylematy żołnierzy przychodzących do niego nad Jordan: „Pytali go też żołnierze, mówiąc: A my co mamy czynić? I rzekł im: Na nikim nic nie wymuszajcie ani nie oskarżajcie fałszywie dla zysku, lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie” (Łk 3,14).

Negatywnej ocenie moralnej poddana jest przez Ewangelie postawa żołnierzy drwiących z Jezusa, który jest więźniem (Mt 27,27-31), gdyż przekroczone zostały granice ich kompetencji. Również negatywnie ukazani zostali żołnierze przekupieni przez arcykapłanów i starszych po zmartwychwstaniu Jezusa: „Ci zaś zebrali się wraz ze starszymi i po naradzie dali sporo pieniędzy żołnierzom, mówiąc: Powiedzcie, że uczniowie jego w nocy przyszli i ukradli go, gdy spaliśmy. A jeśliby o tym usłyszał namiestnik, my go przekonamy i wam bezpieczeństwo zapewnimy. Wzięli więc pieniądze i postąpili tak, jak ich pouczono” (Mt 28,12-15). Potępione zostaje jednak oszustwo i chciwość, a nie sama służba wojskowa. Tym samym stosunek samego Jezusa i apostołów do służby w wojsku nie jest jednoznacznie negatywny, tym bardziej, że wymienione postacie żołnierzy to nie Żydzi, lecz przedstawiciele rzymskiego okupanta. Jan Chrzciciel, Jezus, a za nimi apostołowie nie potępiają służby wojskowej, ale nakłaniają do pełnienia jej w bojaźni Bożej. Do takiej interpretacji nawiązało nauczanie moralne obozu reformacyjnego w XVI wieku.

Wojna to konieczność wpisana w ludzką naturę

Wykład myśli ks. Marcina Lutra na temat wojny i służby wojskowej chrześcijan zawarty został w traktacie na temat władzy O zwierzchności świeckiej z roku 1523 oraz w dziele z 1526 roku Czy żołnierze mogą być zbawieni. Oba zostały przetłumaczone na język polski i wydane w zbiorze: Marcin Luter, Pisma etyczne, Wydawnictwo Augustana, 2009 rok.

W największym skrócie rzecz ujmując, Luter zasadniczy cel istnienia państwa widział w budowaniu pokoju, sprawiedliwości i ziemskiego dobrobytu. Tym samym wojna dla etyki Lutra mogła zaistnieć jedynie jako przerwa w pokoju, krótki okres nieszczęścia, które ma zapobiec większemu nieszczęściu. Prowadzenie wojny to nie jeden z wielu środków politycznych, jak widział to jemu współczesny Nicolo Machiavelli (1469-1527), ale konieczność, obowiązek, gdy trzeba bronić domu w szerszym pojęciu, czyli ojczyzny. Wojna, tak jak wszelkie naruszenie pokoju, jest pochodną ludzkiego grzechu, jest więc wpisana w upadłą ludzką naturę. Luter nauczał, że gdy prawowity władca zostanie napadnięty, to ma prawo, a wręcz obowiązek bronić swego terytorium i swoich poddanych, dla których jest ojcem. Luter odrzucał możliwość prowadzenia wojen krzyżowych, traktując wojny przeciwko Turkom jedynie w kategoriach wojen obronnych, odrzucając ich religijny wymiar. Augustiańską kategorię wojny sprawiedliwej przypisywał wyłącznie wojnom o charakterze obronnym. Ta perspektywa pojmowania wojny, skutkowała odpowiednią etyką adresowaną do ludzi pełniących służbę w wojsku.

Granice posłuszeństwa w służbie wojskowej

Służba żołnierska to, zdaniem Lutra, jeden z zawodów wykonywanych na rzecz podtrzymania ładu państwowego, jednego z porządków stworzenia. Luter wielokrotnie nauczał o godnym pełnieniu służby, każdej służby publicznej, także żołnierzy. Odwoływał się do relacji żołnierzy i Jana Chrzciciela – jak pełnić służbę wojskową (Łk 3,14). Luter wskazuje, że służba wojskowa nie może być wykorzystywana do bogacenia się niezgodnie z prawem. Analizując problemy związane z pełnieniem tej specyficznej służby, w ramach której może dojść do sytuacji, gdzie trzeba pozbawić życia innego człowieka, wskazuje na przestrzeganie sprawiedliwości. Należy podkreślić, że w XVI wieku nie znany był jeszcze podział służb na wojskowe, policyjne i porządkowe, w zależności od sytuacji żołnierze wykonywali takie lub inne zadania: obrony granic bądź ochrony wewnętrznego porządku publicznego.

Żołnierz powinien być karny i wykonywać polecenia władcy. Są jednak sytuacje, pisze Luter w swych traktatach, gdy żołnierz zmuszany jest do czynienia bezprawia i gwałtu. W takich przypadkach obowiązuje ich tzw. clausula Petri – należy właściwie rozpoznać granice posłuszeństwa władzy świeckiej, podążając za odpowiedzią daną przez Piotra w Dziejach Apostolskich: „Piotr zaś i apostołowie odpowiadając, rzekli: Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5,29). W takiej ekstremalnej sytuacji Luter zaleca postawę „cierpiącego nieposłuszeństwa”, czyli niewykonanie zbrodniczego rozkazu oraz przyjęcie na siebie wszelkich konsekwencji takiej decyzji, w tym i kary wymierzonej przez przełożonego za niewykonanie haniebnego czynu. W takim wypadku to sumienie żołnierza powinno rozstrzygać o podjęciu tudzież zaniechaniu działania, są więc jasno określone granice posłuszeństwa: nakaz wykonywania zbrodni nie usprawiedliwia żołnierza-sprawcy. Tym samym ostatecznie każdy człowiek sam jest odpowiedzialny za swoje czyny i nigdy nie jest zwolniony z obowiązku przeprowadzania rachunku sumienia, gdy wykonuje rozkazy przełożonych. To chyba jedno z najbardziej aktualnych zaleceń Lutra, obowiązujące nie tylko żołnierzy oraz policjantów tamtych i obecnych czasów.

Współczesne życie żołnierskie

Od czasów Lutra służba wojskowa przeszła wiele przeobrażeń. W XIX wieku przybrała szczególną formę obowiązkowego poboru mężczyzn, a zakres tej formy życia znacznie się rozszerzył. Obecnie, w państwach demokratycznych odchodzi się od przymusowej służby wojskowej na rzecz wojska zawodowego. Szczególnym wyjątkiem w tym obrazie jest państwo Izrael, gdzie wszyscy, mężczyźni i kobiety, ustawowo zobowiązani są do odbycia służby wojskowej z bronią w ręku.

Świat żołnierskiego życia uległ ogromnym przemianom od czasów rzymskich, jest także całkiem inny niż ten, który opisał w swoich pismach Luter. Trwałe w nim pozostało, że bazuje na strukturze hierarchicznej, podporządkowaniu dowódcy i wykonywaniu jego rozkazów. Wola jednostki musi być podporządkowana strukturze. Wojsko, jak też w mniejszym stopniu inne służby mundurowe, jak policja czy nawet straż pożarna, ograniczają pewne prawa wolnościowe jednostki, którymi tak chlubią się demokratyczne państwa prawa.

Dzisiaj mówi się coraz częściej nie o służbie, ale o pracy w wojsku czy policji. Żołnierze zawodowi po służbie nie pozostają w koszarach, lecz wracają do swoich domów i rodzin. Wiele zmieniło się w relacjach pomiędzy dowódcami i podwładnymi. Służba żołnierska, niezmiennie wysoko oceniana w różnego rodzaju rankingach prowadzonych przez polskie ośrodki badania opinii społecznej, ciesząca się wysokim prestiżem społecznym, niesie jednak wiele pytań natury moralnej. Służba żołnierska to nie ślepe wykonywanie rozkazów, lecz wielka odpowiedzialność. W dziedzictwie reformacyjnym wciąż możemy znaleźć aktualne odpowiedzi na pytanie, jak wolność chrześcijańską realizować w swych różnorodnych powołaniach.

Chrześcijanin jest wolnym panem względem wszystkiego i nikomu niepodległym; chrześcijanin jest najbardziej uległym sługą wszystkich i każdemu podległym.

Marcin Luter

Pismo Marcina Lutra O wolności chrześcijanina zostało opublikowane w książce Pisma etyczne.

„Zwiastun Ewangelicki” 18/2020