miniatura

  – Co nam zagraża? – zapytały dzieci. – Wirus z koroną – powiedziałem, wskazując na świetlisty ekran. – Naprawdę jest taki wielki? – zapytały. – Nie, to jest powiększenie. Naprawdę jest taki malutki, że go nie widać. – A to prawdziwy człowiek, czy powiększony ludzik? – spytały dzieci, gdy na ekranie pojawiła się postać w cierniowej koronie. – To prawdziwy człowiek – odparłem. – To znaczy, jest to jego podobizna, tak naprawdę jest o wiele, wiele większy. – A dlaczego ma taką brzydką koronę? – dopytywały. – Bo to jest… to znaczy, to była… korona – nie wiedziałem, jak to dzieciom wyjaśnić – korona z cier… Nie dokończyłem, bo ekran zgasł, a całą przestrzeń wypełnił Chrystus w koronie chwały. Bijące od niego światło zachwyciło dzieci, które zaczęły śmiać się i tańczyć. O nic już nie[...]

Musisz się zalogować aby zobaczyć zawartość. Proszę . Nie masz konta? Przyłącz się