Każdy, kto zasadzi kilka drzew jabłoni czy gruszy, oczekuje z niecierpliwością na własne owoce. Trzeba tylko właściwie postępować podczas sadzenia, a później corocznie należycie pielęgnować drzewka aż zaowocują. Ludzie często są niecierpliwi, a gdy nie mogą doczekać się owocobrania, zaglądają do cudzych sadów.
Czasami udaje się porozmawiać z właścicielami i nieśmiało przy okazji wprosić się na degustację upatrzonych odmian. Skosztować dobrego gatunku owocu wtedy, gdy przyjdzie na niego ochota, to jednak nie to samo, co cierpliwe doglądanie drzewek we własnym gospodarstwie. Człowiek chciałby mieć zawsze to, co najlepsze, osiągnąć coś dobrego w krótkim czasie.
Czy nasze rodziny nie są podobne do sadów i ogrodów, które wymagają codziennej, pieczołowitej pielęgnacji? Kochający rodzice zawsze muszą znaleźć czas na wykonanie podstawowych czynności. Gotują obiady, pomagają dzieciom odrabiać lekcje, chodzą na wspólne spacery i śpiewają piosenki. Kiedy jednak własna rodzina nie wydaje się szczęśliwa, wtedy rozpoczynają się poszukiwania winowajcy. Rodzina przygląda się sobie bacznie, czy ktoś czegoś nie zaniedbuje. A może ktoś jest chory lub brakuje mu witamin? Może komuś jest zimno lub jest głodny? Albo dostaje za mało uwagi? Kiedy jednak wszystkie braki i potrzeby zostaną zaspokojone, a rodzina nadal wygląda na nieszczęśliwą, to gdzie wówczas należy szukać przyczyny?
Na pewno przyczyna leży w nas samych. Może mieliśmy zbyt wielkie oczekiwania, a może zbyt często zaglądaliśmy do cudzych ogrodów? Spodziewaliśmy się tych samych plonów, jakie widzieliśmy niedaleko – w tamtym, urodzajnym sadzie. Spodziewaliśmy się szybkich efektów i smacznych owoców, pielęgnując dopiero co założony sad. Jednak wszystko ma swój czas, a drzewa owocowe nie obrodzą w tym samym roku po posadzeniu, tak jak posiane ziarna zbóż. Różne gatunki drzew potrzebują innego czasu, aby zakwitnąć i wydać dorodne owoce. Ważne jest, aby nie zaprzestać pielęgnacji swojego ogrodu, chociażby nie wszystkie drzewa jeszcze owocowały.
W Starym Testamencie znajdujemy ku przestrodze taki obraz zaniedbanej winnicy: „Szedłem koło roli próżniaka i koło winnicy głupca: A oto wszystko porosło chwastem, powierzchnię jej pokryły pokrzywy, a kamienne ogrodzenie było rozwalone. Gdy na to spojrzałem, zwróciło to moją uwagę; ujrzałem to i wyciągnąłem stąd naukę: Trochę się prześpisz, trochę podrzemiesz, trochę założysz ręce, aby odpocząć, a wtem zaskoczy cię ubóstwo jak włóczęga i niedostatek jak zbrojny mąż” (Prz 24,30-34). Winnica, sad, ogród wymagają pielęgnacji nie tylko wiosną, podobnie jak nasze rodziny. Zanim rodzina pogrąży się w nieporozumieniach, ubóstwie, nieszczęściu, można temu zaradzić. Trzeba wspólnie zabrać się do pracy i każdy może pomagać tak, jak potrafi. Niechaj nic i nikt nie przeszkodzi nam w czynieniu dobra.
Wspierajmy się nawzajem, szukajmy wspólnego zdania i najlepszych dla wszystkich rozwiązań. Wtedy znowu rozkwitnie nasza rodzina, jak ogród każdej ciepłej wiosny. Jest bowiem tak, jak przeczytałam na stronnicy ściennego kalendarza: „Człowiekowi w życiu nie potrzeba więcej: serce do kochania, rozum do myślenia i do pracy ręce”.
„Zwiastun Ewangelicki” 10/2020