miniatura

 

Zagrożenie COVID-19 utrudnia działalność w wielu obszarach życia społecznego, w tym organizacji pomocowych.

Ewangelickie Stowarzyszenie Syloe funkcjonuje przy parafii w Ostródzie i zajmuje się działalnością diakonijną. Prowadzi m.in. stację socjalną, wypożyczalnię sprzętu rehabilitacyjnego i lodówkę społeczną.

„Początkowo po ogłoszeniu stanu epidemii zamknęliśmy zarówno stację, jak i lodówkę. Nasza pielęgniarka i podopieczni są bowiem w grupie ryzyka i nie chcieliśmy ich narażać” – opowiada ks. Wojciech Płoszek, prezes zarządu stowarzyszenia i proboszcz ostródzkiej parafii. Jednak po kilku dniach stowarzyszenie zdecydowało się wrócić do niektórych działań. „Wiele osób zostało bez pracy i dachu nad głową. Jak nigdy wcześniej pojawił się problem głodu i bezdomności. Staramy się na bieżąco reagować na te potrzeby i wspólnie z innymi organizacjami nieść pomoc” – tłumaczy ks. Płoszek.

Wypożyczalnia sprzętu rehabilitacyjnego pozostaje na razie nieczynna. Jednak otworzono ponownie lodówkę społeczną. Zaapelowano do darczyńców, by czasowo nie przekazywać odzieży, a jedynie żywność. „Nie chowajmy zapasów, dzielmy się! Dobro wraca z podwójną mocą” – przekonuje Barbara Wróblewska, pielęgniarka stacji socjalnej Syloe. Podkreśla też, że lodówka jest regularnie dezynfekowana.

Stowarzyszenie weszło we współpracę z lokalną firmą cateringową. Z zebranych przez stowarzyszenie produktów firma ta przygotowuje codziennie posiłki dla osób potrzebujących i będących w kryzysie bezdomności. Stowarzyszenie uruchomiło także zbiórkę pieniędzy Obiady dla potrzebujących. Dzięki zebranym środkom zostaną kupione produkty, z których zostaną ugotowane obiady dla potrzebujących. Szczegóły zbiórki: www.zrzutka.pl/mkhuhu.

Przed Wielkanocą stowarzyszenie wspólnie z kilkoma organizacjami pozarządowymi, gminą Ostróda i Hotelem Anders w Starych Jabłonkach wsparło osoby potrzebujące, przekazując im paczki żywnościowe na święta. Rozdano ich blisko 300. „Jesteśmy też w stałym kontakcie z blisko czterdziestoma naszymi podopiecznymi i w miarę możliwości zapewniamy im pomoc. Gdy tylko będzie to możliwe, wrócimy do normalnej pracy” – zapewnia ks. W. Płoszek. Ponadto stowarzyszenie we współpracy z Pruską Komandorią Zakonu Joannitów pozyskało kilka tysięcy rękawiczek i strojów ochronnych, które przekazało do ostródzkiego szpitala.

Produkty ofiarowane, aby ugotować obiady dla potrzebujących

Diakonia Wang działa w ramach parafii w Karpaczu. Prowadzi stację socjalną, pielęgniarską opiekę długoterminową, wypożyczalnię sprzętu rehabilitacyjnego, Klub Integracyjny dla osób z niepełnosprawnością, Klub Środowiskowy „Arkadia” dla dzieci i młodzieży, a także kursy i szkolenia z zakresu pierwszej pomocy przedlekarskiej.

W związku z zagrożeniem COVID-19 ograniczono dostęp do pacjentów. Większość z nich rozumie tę trudną sytuację i przy wsparciu rodziny jest w stanie sobie poradzić. „Osób samotnych nie pozostawiliśmy bez pomocy. Opieka trwa, ale zgodnie z sanitarnymi wytycznymi” – zaznacza ks. Edwin Pech, proboszcz parafii.

Szpitale wypisują część pacjentów do domów i nie przyjmują nowych chorych – tych, którzy mogą pozostać w domu. W związku z tym w Diakonii Wang pojawiło się większe zapotrzebowanie na sprzęt rehabilitacyjny. Sytuacja pandemii spowodowała też wzrost wypożyczeń koncentratorów tlenu.

„Małżeństwo naszych parafian zasponsorowało zakup profesjonalnych masek, które przekazaliśmy do szpitala, domu pomocy społecznej, a także pracownikom i starszym parafianom” – opowiada ks. Pech. Zwraca też uwagę na to, że parafia znalazła się w trudnej sytuacji finansowej w związku z zastojem w ruchu turystycznym i nie posiada własnych środków finansowych na zakupienie profesjonalnych środków ochrony osobistej.

Grupa Pedagogów Ulicy UNO działa w ramach Centrum Misji i Ewangelizacji. Prowadzi pracę streetworkerską w Bytomiu w dzielnicach Bobrek i Rozbark. Realizuje projekty wspierające dzieci ulicy. Obecnie, w czasie pandemii, praca prowadzona jest zdalnie. „W dalszym ciągu realizujemy nasz unijny projekt Podwórka bez przemocy, ale nie odbywają się teraz żadne zajęcia terenowe” – tłumaczy Katarzyna Kukucz z Grupy UNO, kierowniczka placówki wsparcia dziennego w formie pracy podwórkowej.

Wychowawcy podwórkowi, którzy pracują z małymi grupami podopiecznych z programu Grupy Mocy, prowadzą teraz dla nich zajęcia przez Internet. „Są to albo wideokonferencje, albo kontakt na Messengerze, albo rozmowy telefoniczne, w zależności od preferencji dzieci oraz ich dostępu do sprzętu” – opowiada Katarzyna Kukucz. Streetworkerzy pomagają dzieciom w nauce, rozwiązują z nimi zadania domowe, rozmawiają o bieżącej sytuacji, wspierają, grają w planszówki na platformach internetowych, prowadzą zajęcia na temat higieny. Organizują też wspólne oglądanie filmów – każdy w swoim domu, ale w tym samym czasie. Pedagodzy wysyłają dzieciom propozycje spędzania czasu w domu, które są też publikowane na profilu facebookowym Grupy UNO.

Wychowawcy podwórkowi Grupy UNO opowiadają, że ich podopieczni powoli przyzwyczajają się do obecnej sytuacji. Powoduje ona jednak stres i lęk. Dzieci sygnalizują potrzebę wyjścia z domu, spotkania się ze znajomymi. Narzekają też na nudę, mają trudności z wymyślaniem sobie rozrywek, które w dużej mierze ograniczają się do komputera lub smartfonu. Dzieci nadużywające Internetu i gier utrwalają złe nawyki.

Z drugiej strony dzieci nie zawsze mają w domu warunki do nauki szkolnej prowadzonej przez Internet. Czasem kilkoro członków rodziny musi dzielić się jednym komputerem. Podopieczni skarżą się też na nadmiar zadań szkolnych i niezrozumiałe polecenia. Czasem zwracają się o pomoc do streetworkerów, zwłaszcza w kwestii wypracowań.

Diakonia Polska jest organizacją wysyłającą i goszczącą w ramach programów wolontariatu międzynarodowego. Wolontariusze pracują w placówkach diakonijnych w różnych miejscach w Polsce, m.in. we Wrocławiu, Koninie i Katowicach. Pandemia spowodowała zmiany w codziennych działaniach wolontariuszy, którzy przeważnie pracują w szkołach czy przedszkolach. Teraz starają się prowadzić konwersację online lub zamieszczać materiały do nauki języków obcych na stronach placówek, w których pełnią wolontariat.

W różny sposób organizowane jest wsparcie dla parafian. Pomoc dla osób starszych, którzy szczególnie nie powinni wychodzić z domów, parafie organizują najczęściej w ramach lokalnej diakonii. Troszczą się też o nich radni lub proboszczowie. „Mamy parafian, którzy są zupełnie sami i wymagają pomocy. Raz w tygodniu robię im i zawożę zakupy, zwłaszcza świeżych produktów, takich jak warzywa, owoce, jajka, rzecz jasna także lekarstwa – mówi ks. Marek Loskot, proboszcz parafii w Bydgoszczy. – Dodatkowo zakupiliśmy teraz proste urządzenia mp3 wraz ze słuchawkami dla dziesięciu osób, które nie posługują się komputerem czy nie mają Internetu. Po każdym nabożeństwie będziemy im w ten sposób dostarczać nagranie, żeby mogli sobie odsłuchać. Tam są tylko klawisze: »play«, »stop« i »cofnij«, na pewno sobie poradzą”.

Zdarzają się też zupełnie oddolne inicjatywy. W parafii w Żorach zawiązała się grupa #pomagacze. Około 10 osób w wieku 30-40 lat postawiło do dyspozycji siebie i swój wolny czas. To ludzie zaangażowani, rozpoznawalni przez parafian. Osoby potrzebujące pomocy mogą zadzwonić na parafialny telefon, a ksiądz przekazuje zlecenie grupie za pomocą aplikacji WhatsApp. „Zgłasza się ten, kto jest najszybciej wolny, kto ma najbliżej – mówi Tomasz Marek. – Robimy zakupy żywnościowe, higieniczno-kosmetyczne, a także przywozimy z apteki lekarstwa. Sprawunki dostarczamy bezpłatnie, a zamawiający płaci przy odbiorze tylko tyle, ile wynika z paragonów. Nie mamy wielu telefonów, ale nasza akcja jest bardzo dobrze odbierana. Ludzie starają się włączyć w nią w różny sposób. Zdarzyło się na przykład, że szukałem termometru dla jednej pani, bo w najbliższej aptece go nie było. Zgłosił się znajomy aptekarz i powiedział, że u niego termometry można dostać, a co więcej, termometr dla tej osoby zasponsorował”.

Inspiracją dla akcji były wielkanocne spotkania dla seniorów, które nie mogły się odbyć. Początkowo grupa miała tylko rozwieźć świąteczne biuletyny parafialne, „Zwiastuny Ewangelickie” i drobne upominki. Paczki przygotowała osobna grupa, a rozwożący stwierdzili, że mogą przecież w ten sposób wspierać starsze osoby. „Odbierający byli zaskoczeni i ucieszeni, także tym, że będą mogli, tak jak normalnie, potrzymać w rękach i przejrzeć religijne czasopisma” – mówi Tomasz Marek.

Parafia w Pile również wyszła z niecodzienną inicjatywą – stara się pomóc parafianom w zakresie kwarantanny. Proboszcz pilskiej parafii ks. Tomasz Wola zwrócił uwagę, że ludzie wracający z zagranicy nie chcą narażać swoich bliskich. „Dlatego w naszej kaplicy domowej w filiale w Wągrowcu mamy pomieszczenie na kwarantannę” – tłumaczył. Obecnie przez dwa tygodnie przebywa tam jedna osoba. „Kościół jest po to, by wskazywać na Ewangelię, ale i być Ewangelią, dobrą nowiną. Nie tylko w mowie, nie tylko w wierze, ale i w działaniu” – podkreślił ks. Wola.

na podstawie m.in. informacji ze strony www.diakonia.org.pl

O działaniach diakonijnych przeczytacie także w tekście Potrzeb wcale nie ubyło.

„Zwiastun Ewangelicki” 10/2020