– przyrodnicze osobliwości ewangelickich diecezji cz. 2
W przyglądaniu się przyrodniczym symbolom ewangelickich diecezji przyszedł czas na tzw. ścianę wschodnią. I choć trudno mówić, że Katowice czy Rybnik to wschód, to jednak zarówno diecezja warszawska, mazurska, jak i katowicka, terytorialnie sięgają wschodnich granic naszego kraju.
Diecezja katowicka to bardzo zróżnicowany obszar. Wschodnie rubieże tej diecezji to Bieszczady, a wysuniętą najdalej na wschód jest parafia w Nowym Sączu. Poznawanie botanicznych ciekawostek w części pierwszej zakończyliśmy storczykiem. W diecezji katowickiej też warto przyjrzeć się temu gatunkowi. Rozpoczynamy zatem także storczykiem – kukułką bzową. Gatunek ten, spośród ponad 50 krajowych przedstawicieli rodziny storczykowatych, jest jednym z kwitnących najwcześniej: od połowy kwietnia do połowy maja. Wyprzedza w tym wiele innych roślin, przez co zapylające je owady mylą się i zmierzają do storczykowych kwiatów, mimo że te nie oferują im nektaru. Co interesujące, w jednej populacji możemy znaleźć osobniki o kwiatach żółtych oraz czerwono-purpurowych. Dwubarwność populacji tego storczyka przyczyniła się do nazywania ich Adamem oraz Ewą. Co ciekawe, rzadko zdarza się mieszaniec tych form barwnych – roślina o różowych kwiatach. Na stanowiska tej rośliny – niestety zanikającej w Polsce – najbliżej mają parafianie z Krakowa, Nowego Sącza i okolic. Zobaczyć ją można jeszcze w Pieninach, Gorcach czy Beskidzie Sądeckim na łąkach i w świetlistych zaroślach.

Drugim ciekawym, a przede wszystkim pięknym gatunkiem, jest mieczyk dachówkowaty. Jego hodowani kuzyni, zwani też od łacińskiej nazwy gladiolami, często zdobią nasze ogrody. Zarówno polska nazwa – mieczyk, jak i jego łacińska nazwa Gladiolus nawiązują do kształtu liści. Krótkie miecze rzymskich legionistów zwano gladiusami, a podobny do nich kształt mają właśnie liście tej rośliny.
Mieczyki dachówkowate można spotkać na wilgotnych łąkach wokół śląskich miast. Mieszkańcom aglomeracji śląskiej polecam lasy lublinieckie lub łąki w okolicach Jaworzna. Mieczyki występują także w całych Karpatach – od Beskidów po Bieszczady. Tam rosną w różnego typu zbiorowiskach łąkowych, ale nierzadko pojawiają się jako chwasty w uprawach owsa czy jęczmienia. W medycynie ludowej używano zewnętrznie bulw mieczyka, które przykładano do trudno gojących się ran. Z kolei w średniowieczu mieczyk był uznawany za rycerski talizman. Wierzono, że na polu walki mieczyki potrafią odwrócić nieszczęście, a jeśli rycerz polegnie, dadzą wytchnienie jego duszy.

Diecezja mazurska to przede wszystkim jeziora, oczka wodne i liczne tereny bagienne. To niejako obligu-je do opisania roślin związanych z tym środowiskiem. Jedną z nich jest kosaciec żółty. To roślina dość pospolita w naszym kraju. Znajdziemy ją w strefie przybrzeżnej jezior, na różnego rodzaju bagnach, a także na wilgotnych łąkach. Łacińska nazwa kosaćca to Iris, dlatego często używamy również spolszczonej nazwy irys. Wielu naszych parafian doskonale zna tę roślinę. Miłośnicy oczek wodnych częstą ją sadzą, gdyż nie ma wielkich wymagań i łatwo się rozrasta. Kosaciec żółty jest rośliną trującą, choć podobno dawniej jej nasiona, po uprzednim starannym uprażeniu, były substytutem kawy.

Drugim gatunkiem reprezentującym tą przebogatą przyrodniczo krainę jest bagno zwyczajne. Jak sama nazwa wskazuje, rośnie w miejscach podmokłych – zwykle są to torfowiska. Bagno zwyczajne to krzew dorastający do półtora metra wysokości. Kwitnące łany bagna wydzielają odurzający zapach, co często wyczuwalne jest już z dużej odległości. Ze względu na ten mocny zapach bagno zwyczajne służyło do odstraszania moli w szafach naszych prababek i babek. Gałązki rośliny można było kupić na wielu targach w Polsce, z tego powodu znaczna liczba jej stanowisk została zniszczona. Kolejnym, nawet większym zagrożeniem dla tego krzewu była eksploatacja torfu oraz „szał melioracji”, który dotknął Polskę w XX wieku. Dziś w obliczu kolejnej suszy widzimy, jak błędne było to podejście.
Dawniej używano bagna jako rośliny leczniczej. Dziś odchodzi się od tego, ponieważ zawiera ona wiele substancji trujących. Bagno zwyczajne jest objęte ochroną gatunkową, ponadto rośnie na terenie wielu rezerwatów torfowiskowych, jak i parków narodowych. Parafianie z Mrągowa i okolic, aby podziwiać bagno zwyczajne, mogą udać się do rezerwatu „Gązwa” położonego na zachód od tego miasta. Z kolei mieszkańcy Mikołajek oraz turyści odwiedzający Krainę Wielkich Jezior mogą zobaczyć bagno zwyczajne w rezerwacie „Zakręt”.

Pierwszym roślinnym emblematem diecezji warszawskiej jest również gatunek związany ze środowiskiem wilgotnych torfowisk. To rosiczka okrągłolistna, choć trzeba zaznaczyć, że w Polsce rosną jeszcze rosiczka długolistna i pośrednia. Gatunek ten można znaleźć zarówno w nieodległym od stolicy Kampinoskim Par-ku Narodowym, jak i na obszarach na wschód od Warszawy, dokąd nasi współwyznawcy z warszawskich parafii mogą się udać nawet na krótkie, niedzielne wycieczki.
Rosiczka jest rośliną okrytą złą sławą jako gatunek owadożerny. Można przyjąć, że rosiczka wykształciła tę cechę, aby radzić sobie w trudnych warunkach, w jakich rośnie. Ze względu na niewielką ilość azotu w torfie, roślina pozyskuje ten pierwiastek z ciał zwabionych owadów. Czerwony barwnik w liściach czyni ją atrakcyjną dla owadów. Te przyklejają się do liścia, który zaraz się zwija. Wydzielany przez roślinę kwas mrówkowy rozpuszcza miękkie części ciała pechowego owada, a one, już w formie bogatego w składniki odżywcze płynu, zostają wchłonięte przez liść. Następnie liść rozwija się, po czym niestrawione części ofiary są zwykle zwiewane przez wiatr. Liść jest przygotowany na kolejne łowy.
Rosiczka jest rośliną chronioną. Wykazuje także właściwości lecznicze, ma działanie przeciwbólowe. Dawniej z rosiczki wytwarzano przeciwgorączkową nalewkę zwaną rosolisem od ros solis – rosa słoneczna. Kropelki z włosków rosiczki były też cennym nabytkiem dla średniowiecznych alchemików, którzy usiłowali produkować z nich eliksir młodości i wytwarzać złoto.

Ostatnią rośliną, którą zaprezentujemy, jest róża francuska. Jej stanowiska znajdziemy szczególnie w pasie wyżyn polskich, na przykład w okolicach Lublina. Róża francuska dorasta do około pół metra wysokości, sporadycznie do metra. Ma duże, ciemnoróżowe, przyjemnie pachnące kwiaty. Preferuje ciepłe, nasłonecznione miejsca na miedzach, skarpach przydrożnych, na obrzeżach lasów. Można o niej napisać, że to roślina „z tradycjami”. Znano ją już w starożytności, a można ją rozpoznać nawet na freskach z Pompei zasypanych przez popioły wulkaniczne Wezuwiusza. W średniowieczu ceniono jej właściwości lecznicze. W Polsce róża francuska jest chroniona. Znajduje się również na Polskiej czerwonej liście paprotników i roślin kwiatowych jako gatunek narażony na wyginięcie. Siedliska, na których rośnie, są nietrwałe i często zdarza się, że miedze i skarpy zarastają wyższymi krzewami lub przeciwnie – są karczowane. Oba procesy eliminują ten piękny krzew.

W obu częściach tekstu opisano zaledwie kilkanaście spośród kilku tysięcy roślin, jakie możemy spotkać w naszym kraju. Wybór dla niektórych może być niezrozumiały, jest on bowiem całkowicie subiektywny. Jestem jednak przekonany, że każdy z nas, wybierając się na spacer do lasu, na łąkę czy nad jezioro, może wyszukać swoje botaniczne symbole, emblematy, które będą go cieszyć swym widokiem.
zdjęcia Tomasz Beczała
Botaniczne emblematy cz. 1 opisuje przyrodnicze symbole diecezji cieszyńskiej, pomorsko-wielkopolskiej i wrocławskiej.
„Zwiastun Ewangelicki” 10/2020