miniatura

Gdy był to powszedni dzień, w ewangelickich parafiach najczęściej odbywały się wieczory kolęd. Od kilku lat Święto Epifanii, czyli Objawienia Pańskiego, jest dniem wolnym od pracy, a w parafiach tworzą się nowe lub modyfikowane są stare sposoby świętowania tego dnia. Okazywanie radości z objawienia światu boskości Jezusa przybiera najczęściej muzyczne formy.

Słowo kolęda pochodzi od łacińskiego słowa calenda oznaczającego pierwszy dzień każdego miesiąca. Kalendy styczniowe były ważne dla Rzymian i łączyły się z wymienianiem darów i składaniem życzeń. Z nastaniem chrześcijaństwa zwyczaje te połączyły się z bożonarodzeniowymi misteriami i śpiewaniem łacińskich hymnów opiewających narodzenie Chrystusa. Na język polski tłumaczono je, także za pośrednictwem języka czeskiego, już w XV wieku. Reformacja wywarła duży wpływ na powstanie wielu nowych kolęd. Pisał je też Marcin Luter.

Dawne ewangelickie zwyczaje zwią­zane z kolędowaniem długo żywe były na Śląsku Cieszyńskim, zwłaszcza w beskidzkich wioskach. Pisała o nich Maria Pilch w wydanej pod koniec lat 40 ub. wieku książce Wisła – wieś słowiańsko-ewangelicka, przypominając, że w Boże Narodzenie wychodziło się tylko do kościoła, nikt nikogo nie odwiedzał, za to rodziny w domach śpiewały rano, w po­łudnie i wieczór. Ruch na wsiach zaczynał się w drugi dzień świąt, odwiedzano się wzajemnie i czekano na chodzących „po winszu” kolędników. Zwykle były to dzieci lub ubogie starsze osoby, które śpiewały kolędy i specjalne przyśpiewki z życzenia­mi dla gospodarzy, i poszczególnych członków rodziny. W zamian otrzymywały jedzenie lub pieniądze.

Dary dla Dzieciątka

Współcześnie parafialne kolędowanie w diecezji cieszyńskiej zaczyna się – jak każe lokalna tradycja – właśnie w Drugi Dzień Świąt Bożego Narodzenia. W Cieszynie, w miejsco­wym teatrze odbywa się Rodzinne spotkanie świąteczne organizowane od wielu lat przez Centrum Misji i Ewan­gelizacji, podczas którego op­rócz wspólnego śpiewania kolęd i zwiastowania Słowa Bożego uczestnicy oglądają przedstawienie. W tym roku nosiło tytuł Gino i Suzi, czyli kochaj sąsiada swego, jak siebie samego. Dwa dni później odbył się tam tradycyjny koncert kolęd zespołów dziecięcych z diecezji cieszyńskiej.

W Wiśle miejskie kolędowanie rozpoczęło się koncertem na pl. Hoffa w drugi dzień świąt, potem jeden koncert odbył się w kościele rzymskokatolickim w centrum, a trzy w ewangelickim kościele apostołów Piotra i Pawła. Wystąpiły zespoły regionalne z Us­tronia i Wisły – dorosłe i dziecięce, w których śpiewa wielu ewangelików, dziecięcy chór „Vivit” z parafii w Wiśle Centrum, zespół dzwonków ze szkoły w Wiśle-Czarnem i Orkiestra Misyjna pod kie­runkiem Lidii Barczuk. „Zwykle zaczynamy kolędowanie po świętach, ale nie mamy sztywnych reguł. Akurat w tym roku skończyliśmy kon­certem 6 stycznia” – mówił wiślański proboszcz ks. Waldemar Szajthauer. Podczas tego wieczoru przypomniał słuchaczom o zna­czeniu trzech darów złożonych Jezusowi przez mędrców ze Wschodu. Kadzidło, a zwłaszcza jego zapach unoszący się do nieba, kojarzone jest z modlitwą. „Niech zatem pieśni i modlitwy będą takim naszym darem dla nowo narodzonego Zbawiciela” – mówił proboszcz.

Wspólne śpiewanie i koncerty

Najczęściej jednak parafialne wieczory kolęd odbywają się w okolicy Święta Epifanii. Tak jest co roku w Dzięgielowie czy Starym Bielsku – jednej z trzech parafii Bielska-Białej. Kiedyś starobielszczanie spotykali się 6 stycznia po południu dziś świąteczne nabożeństwo właściwie przekształ­cone zostało we wspólne śpiewanie. Słowa kolęd, zwłaszcza tych ze słowami o mędrcach ze Wschodu, najlepiej przecież oddają istotę objawienia się Bożej chwały całemu światu.

„W ostatniej chwili dowiedzieliśmy się, że zaśpiewa zespół Cantate z Jaworza, w którym śpiewają też starobielscy parafianie. Skróciliśmy maksymalnie liturgię, zwiększyliśmy licz­bę pieśni z 5 do 10, bo obiecałem parafianom, że kolędowanie nie przekroczy godziny – chodziło o to, żeby można przyprowadzić małe dzieci, ale żeby nie zmarzły w kościele. I było dużo rodzin z dziećmi, i było widać, że jest głód śpiewania. Ludzie podśpiewywali też z zespołem czy naszym chórem parafialnym” – mówił proboszcz parafii ks. Piotr Szarek. Pieśni były dla świątecznego zwiastowania najbardziej odpowiednią formą, dlatego rozważanie tekstu z Listu do Efezjan 3,1-7 było niezwykle krótkie, i ograniczało się do pytania proboszcza: „Czy wam też wyjaśniło się coś przez te święta?”.

W Goleszowie uznano z kolei, że zamiast wieczoru kolęd odbędzie się poranek, podczas którego śpiewały parafialne zespoły i chóry: mieszany, Sola Fide, Cantus, zespół Hosanna oraz chóry z filiałów w Kozakowicach i Lesznej Górnej, a także dziecięcy chór Promyki. Gościnnie wystąpił chór parafialny z Międzyrzecza. Jako przerywniki czytano teksty poetyckie współczesnych autorów – Wojciecha Młynarskiego i Andrzeja Sikorowskiego. „Zdecydowaliśmy się na poranek kolęd, ponieważ w tym terminie koncerty odbywają się w wielu sąsiednich parafiach, chórzyści i dyrygenci występują w kilku miejscach. Poza tym starsze osoby wielokrotnie mówiły, że dla nich wieczorne nabożeństwo czy koncert nie wchodzi w grę, bo po całym dniu gorzej się czują, gorzej widzą itp. To taki ukłon w ich stronę” – mówił proboszcz parafii bp Adrian Korczago. Proboszcz wygłosił krótkie rozważanie Słowa Bożego, w którym przypomniał, że tak jak mędrcy ze Wschodu po­winniśmy być gotowi na zmiany i elastyczni. Wielokrotnie ich plany zostały pokrzyżowane, ale nie poddawali się, poszukiwali dalej. Życie chrześcijanina wyznacza dynamika drogi, na której Bóg często nas zaskakuje, ale warto mu zaufać, mówił kaznodzieja.

Ekumenicznie i profesjonalnie

W niektórych parafiach podczas świątecznego nabożeństwa występują amatorzy, w innych profesjonalni muzycy. We wrocławskim kościele Opatrzności Bożej w tym roku barokową kantatę Ich Völker Hört Georga Philippa Telemanna, skomponowaną właśnie na Święto Epifanii, z tekstem Matthäusa A. Wilckensa, wykonali Marzena Łykowska-Korchut (sopran), Tomasz Kwieciński (skrzypce) i Dawid Ślusarczyk (pozytyw).

W parafii w Ustroniu od kilku lat odbywa się koncert noworoczny. Na or­ganach gra Daniel Strządała absolwent Akademii Muzycznej w Katowicach, koncertujący w kraju i za granicą. W tym roku zaprezentował utwory m.in.: Feliksa Nowowiejskie­go i Johanna Straussa oraz swoje improwizacje. Jest to również okazja do wspólnego kolędowania, więc parafianie z akompaniamentem organisty zaśpiewali: Do szopy, hej pasterze, Mizerna cicha i Bóg się rodzi. Artysta zakończył znanym i lubianym Marszem Radetzky’ego autorstwa Johanna Straussa, na­wiązując tym do noworocznych koncertów Filharmoników Wiedeńskich transmitowanych przez radio i telewizję na całą Europę w dzień Nowego Roku.

W wielu parafiach kolęduje się w ekumenicznym gronie – przecież Jezus przyszedł na świat dla wszystkich ludzi. Tak było m.in. w: Mrągowie, gdzie od wielu lat parafia gości mieszkańców miasta. Przy wypełnio­nym kościele 5 stycznia wystąpił miejski chór Schola Vocale i dzieci z miejscowej szkoły muzycznej.

Z kolei w parafii w Pile ekumeniczny koncert kolęd odbywa się od sześciu lat. W tym roku 6 stycznia wystąpiły: miejscowy chór parafialny im. Os­kara Kolberga pod dyrekcją Natalii Karolak, pilska Halka oraz Di Ortica z Szydłowca pod batutą Przemysława Wojnarowskiego, Chór Akademicki wraz z chórem Szkoły Muzycznej pod dyrekcją Karola Urbanka, chór św. Cecylii z Parafii Rzymskokatolickiej św. Rodziny pod dyrekcją Błażeja Mazanowskiego oraz Soli Deo, którym dyrygowała Karolina Pettke. Każdy zespół wykonał cztery kolędy, następnie wszyscy zebrani w kościele św. Jana chórzyści i słuchacze zaśpiewali wspólnie kolędę Wśród nocnej ciszy. Okres świąteczny to czas wzajemnego obdarowywania się, dlatego wspólne ekumeniczne śpiewanie było jak co roku połączone ze zbiórką pieniędzy na rzecz pilskiego Hospicjum Towarzystwa Pomocy Chorym. 

Z całą Polską i światem

Parafianie z Jastrzębia-Zdroju już 4 stycznia kolędowali wspólnie z zespołem Cześć z Wisły-Malinki. Dwa dni później, w Święto Epifanii, 60-osobową grupą wybrali się na koncert zespołu TGD (Trzecia Godzina Dnia) zatytułowany Kolędy świata do katowickiego Spodka. Działający od 1982 roku zespół pop-gospel, wykonujący utwory o chrześcijańskim przesłaniu, od kilku lat m.in. w Katowicach prezentuje kolędy polskie, hiszpańskie, amerykańskie, tureckie i inne, w aranżacjach swego muzycznego szefa Piotra Nazaruka. Artyści jak co roku przypominali ewangeliczne treści i wciągali do współuczestnictwa widownię, na przykład podczas jednej z pieśni poprosili, aby słuchacze z wdzięczności za Światłość, która w Betlejem przyszła na świat, rozświetlili ciemność swoimi telefonami komórkowymi.

Podobnym przedsięwzięciem zyskującym coraz większą popularność, jest Betlejem w Polsce. W tym roku pierwszy koncert trasy obejmującej 10 miast odbył się w grudniu w Katowicach, a finał w styczniu w Ostródzie. W widowisku Głośna Noc zaprezentowało się dwudziestu wykonawców, takich m.in. jak: Arka Noego, Mietek Szcześniak, Natalia Nie­men czy Mate.O, związanych m.in. z róż­nymi Kościołami protestanckimi, któ­rym towarzyszył Międzynarodo­wy Zespół Muzyczny pod kierownictwem Jana Smoczyńskiego. W części pierwszej rozbrzmiewały pieśni bożonarodzeniowe z różnych stron świata, podczas drugiej widzowie wspólnie z artystami śpiewali polskie kolędy.

Trasie towarzyszyła akcja charytatywna Ambasador Miłosierdzia – dochód z biletów przeznaczono jak co roku na pomoc potrzebującym.

Narzekamy czasem, że coraz mniej śpiewamy, że coraz częściej tylko słuchamy – zarówno adwentowych czy pasyjnych pieśni, jak i kolęd. Na­prze­ciw tej tendencji wychodzą takie właśnie projekty.

„Zwiastun Ewangelicki” 2/2020