Dzięki Ci, Boże, że nasza Ziemia, ten nasz zielono-niebieski glob kręci się jeszcze wokół Słońca! Dziękujemy, że znaleźliśmy się znowu w tym radosnym czasie, choć mróz ściął wszelkie zioła, a z drzew dawno opadły liście. To w tym czasie odpoczynku rolników, plantatorów warzyw, owoców i zboża, wspólnie z mieszkańcami całej naszej planety możemy przypominać sobie narodzenie się i objawienie światu Bożego Syna.
Ponad dwa tysiące lat temu, wśród pachnących pól, w jednej ze stajni dla zwierząt, które wypasano na wzgórzach Judei, Maria i Józef zatrzymali się na nocleg. Dziwne to miejsce dla ludzi, ale zabrakło już miejsca w betlejemskich domach i noclegowniach. Wtedy nadszedł czas jej rozwiązania. Narodził się Syn Boży, nasz Zbawiciel, Emmanuel – Bóg z nami.
Wiele krzywd i nienawiści spotkało naszego Zbawiciela ze strony żądnych władzy, egoistycznych ludzi, którzy zamieniali Boże przykazania na swoje, ludzkie nakazy. Nie przetrwały ludzkie słowa, które miały wzbogacić tylko tych, którzy je wysyłali między biednych i chorych, oczekujących wybawienia od wszelkiej dziejowej niesprawiedliwości. Rozprysły się jak bańka mydlana beznadziejne nakazy, które nie przynosiły żadnego wybawienia. A Chrystus jako uczony i jako moc mający nad wszelkimi ludzkimi dolegliwościami szedł ze swoimi uczniami, aby głosić Dobrą Nowinę. Bały się Syna Bożego siły ciemności, które zniewoliły niektórych nieszczęśników. Jezus przywracał do życia umarłych, i pokonał śmierć, gdy życie swoje z miłości za każdego z nas położył. Z miłości do ludzi Chrystus zmartwychwstał, żyje i króluje w Królestwie Bożym jako Baranek Boży, który gładzi grzechy świata: „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” (J 3,16).
Jednak każdy z ludzi, który mówi, że Boga miłuje, a nienawidzi swojego brata, jest kłamcą i nie ma miłości w swoim sercu. Lecz kto Boga miłuje i miłuje także bliźniego swego jak siebie samego, ten ma miłość w sercu swoim i z przykazań Bożych nie żartuje. Miłość jest największą spośród trwałych rzeczy, większą od wiary i nadziei, ponieważ miłość jest cierpliwa i dobrotliwa, nie raduje się z niesprawiedliwości, ale raduje się z prawdy. Miłość nigdy nie ustaje, wszystko przetrzyma i wszystko znosi, jak pisze apostoł Paweł (por. 1 Kor 13,1-13). Pan Jezus powiedział: „Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie”.
Chcemy wypełniać przykazanie miłości nie dla własnych korzyści i nie dla pochwał, lecz dla Bożej chwały. Ziemia kręci się wokół Słońca od założenia świata, od wieków dzieją się ziemskie sprawy. Jednak okazałe, prastare budowle rozpadły się, a te, które przetrwały, nikomu już nie są potrzebne, możemy tylko odkrywać tajemnice ich powstania, tylko sycić oczy ich wyglądem. Jedynie Słowo, skierowane z Bożych ust do ludzi, przetrwało do dziś, a co więcej, jest aktualne i potrzebne ludzkości. Słowo Boże jest dla chrześcijanina Światłem, Drogą i Prawdą. Apostoł Paweł w Liście do Tymoteusza przypomina o jego randze i znaczeniu: „Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany” (2 Tm 3,16-17). Warto u progu nowego roku wziąć sobie do serca, co dalej oświadcza Apostoł Narodów: „Pan stał przy mnie i dodał mi sił, aby przeze mnie dopełnione było zwiastowanie ewangelii, aby je słyszeli wszyscy poganie i zostałem wyrwany z paszczy lwiej. Wyrwie mnie Pan ze wszystkiego złego i zachowa dla Królestwa swego niebieskiego. Jemu niech będzie chwała na wieki wieków. Amen” (2 Tm 4,17-18).